- Mam mocną psychikę, ale gdybym wcześniej znał konkretną datę, to pewnie ułożylibyśmy pewne rzeczy inaczej. Jestem przekonany, że ekipa Makabu od początku znała prawdziwy termin walki. Ale nie marudzimy, lecę tam po zwycięstwo. Jedyne co mnie przeraża, to tamtejszy klimat, to może być największym problemem. Pójdę na niego, ale zrobię to z głową. Wszyscy będą przeciwko mnie, ale jestem facetem, który lubi takie sytuacje. Robię swoje, zabieram pas i wracam do domu - mówi w swoim stylu Michał Cieślak (19-0, 13 KO), który już w piątek spotka się z Ilungą Makabu (26-2, 24 KO) o wakujący tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC.