FROCH: JOSHUA JEST INNY NIŻ WSZYSCY

Słynny Carl Froch uważa, że Anthony Joshua (15-0, 15 KO) jest inny niż wszyscy - w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Słynny Carl Froch uważa, że Anthony Joshua (15-0, 15 KO) jest inny niż wszyscy - w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jeden z najlepszych brytyjskich pięściarzy ostatnich lat Carl Froch ułożył listę pięciu czołowych zawodników na Wyspach. Zabrakło na niej miejsca m.in. dla Anthony'ego Joshuy, Jamesa DeGale'a i Scotta Quigga.
Carl Froch (33-2, 24 KO) osiągnął w wadze super średniej praktycznie wszystko i odszedł w glorii chwały. Co prawda po wygranym rewanżu z Georgem Grovesem wydawało się, że jeszcze stoczy kilka walk, lecz zabrakło mu już motywacji i ostatecznie zawiesił rękawice na kołku. Jadowita "Kobra" z Nottingham przyznaje jednak, że często nawiedzają go myśli o powrocie i trudno jest mu wytrzymać na sportowej emeryturze.
Były mistrz wagi super średniej Carl Froch proponuje włodarzom zawodowego pięściarstwa, aby wprowadzili górny limit wieku, po którego osiągnięciu bokserzy musieliby zawiesić rękawice na kołku.
Występujący w roli eksperta telewizji Sky Sports były mistrz wagi super średniej Carl Froch pozytywnie ocenił postawę Artura Szpilki (20-2, 15 KO) w konfrontacji z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) - szczególnie w początkowej fazie walki.
Jeden z najlepszych brytyjskich bokserów ostatnich lat, pracujący dzisiaj jako ekspert stacji Sky Sports Carl Froch uważa, że Artur Szpilka (20-1, 15 KO) ma charakter, ale to za mało, aby pokonał na ringu na Brooklynie Deontaya Wildera (35-0, 34 KO).
Sprawdzian zaliczony. Carl Froch podkreśla, że Anthony Joshua (15-0, 15 KO) odpowiedział na wszystkie pytania dotyczące tego, jak twardą ma szczękę, kiedy w drugiej rundzie walki z Dillianem Whyte'em (16-1, 13 KO) ustał potężny lewy sierp przeciwnika.
Carl Froch docenia sukcesy Tysona Fury'ego (25-0, 18 KO), ale jednocześnie podkreśla, że mistrz wagi ciężkiej w zbyt słabej kategorii, aby zasłużył na największe zaszczyty.
Carl Froch (33-2, 24 KO) wciąż zostawia sobie furtkę do ewentualnego powrotu, ale trudno będzie mu chyba namówić Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO) do swoich warunków.
Carl Froch wciąż rozważa powrót na ring, ale tylko dla jednego zawodnika - Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO). Wcześniej mówił też o możliwości starcia z Jamesem DeGale'em (22-1,14 KO), lecz teraz nie bierze już takiej opcji pod uwagę.
Choć ze swoim wzrostem i długimi ramionami Tyson Fury (24-0, 18 KO) ma warunki, aby boksować na dystans nawet z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO), Carl Froch radzi swojemu rodakowi to samo, co innym, mniejszym pretendentom - rezygnację z tradycyjnych technik bokserskich na rzecz twardej walki w półdystansie.
Carl Froch (33-2, 24 KO) przyznaje, że rozważa powrót na ring, ale raczej nie powróci już do limitu kategorii super średniej, który w pewnym momencie zdominował.
Jamesa DeGale'a (21-1, 14 KO) za jedenaście dni czeka trudna przeprawa z Lucianem Bute (32-2, 25 KO) w pierwszej obronie tytułu mistrza świata federacji IBF. Tym startem Anglik ma zamiar potwierdzić, iż jest najlepszym obecnie pięściarzem kategorii super średniej. Swego rodzaju stempel mógłby postawić natomiast ewentualnym zwycięstwem nad Carlem Frochem (33-2, 24 KO), który coraz poważniej myśli o powrocie na ring.
Wraz z powrotem Carla Frocha (33-2, 24 KO) na ring wraca temat walki "Kobry" z Giennadijem Gołowkinem (34-0, 31 KO). Promotor Kazacha przyznał, że jest nią zainteresowany, ale piłeczka jest po stronie Anglika.
Carl Froch (33-2, 24 KO) z uwagą będzie się przyglądać potyczce Jamesa DeGale'a (21-1, 14 KO) z Lucianem Bute (32-2, 25 KO). Zapowiedział, że zmierzy się ze swoim rodakiem, ale tylko jeżeli wypadnie on okazale w zaplanowanej na 28 listopada walce.
Carl Froch (33-2, 24 KO) coraz poważniej myśli o powrocie na ring. Emerytowany od kilku miesięcy Anglik chciałby odzyskać pas IBF w wadze super średniej, który należy teraz do jego rodaka Jamesa DeGale'a (21-1, 14 KO).
Eddie Hearn już nie raz próbował nakłonić Carla Frocha (33-2, 24 KO) do powrotu, lecz "Kobra" delektuje się sportową emeryturą. Czy jest jakaś szansa na powrót wielkiego mistrza kategorii super średniej? Szef stajni Matchroom Sport ma nadzieję, że być może pretekstem będzie osoba Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO), lidera wagi średniej. Ale jednocześnie dodaje, iż trudno będzie przekonać 38-latka z Nottingham.
Carl Froch podaje w wątpliwość autentyczność kontuzji Władimira Kliczki (64-3, 53 KO), z powodu której trzeba było przełożyć walkę Ukraińca z Tysonem Furym (24-0, 18 KO). - Może Kliczko chce po prostu pokazać Fury'emu, kto tu rządzi - komentuje były mistrz wagi super średniej.
Carl Froch zakończył niedawno karierę sportową, ale wciąż czynnie uczestniczy w życiu bokserskim i komentuje niektóre wydarzenia. Ostatnio odniósł się do spekulacji co do następcy Floyda Mayweathera Jr na tronie rankingu P4P. "Kobra" wskazuje bez zastanowienia na jedynego człowieka, z którym nie udało mu się wygrać, czyli Andre Warda (28-0, 15 KO).
Pomiędzy Carlem Frochem a George'em Grovesem (21-2, 16 KO) było dużo złej krwi, ale mimo wszystko to swojemu byłemu rywalowi "Kobra" będzie kibicować, gdy ten zaboksuje 12 września w Las Vegas z Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO).
Niespełna miesiąc temu Carl Froch (33-2, 24 KO) ogłosił, że kończy z boksem. Nic się w sprawie jego emerytury nie zmieniło, ale Anglik nie wyklucza, że kiedyś zatęskni za ringiem na tyle mocno, że ulegnie i znowu założy parę rękawic.
Nigel Benn, wielki mistrz wagi super średniej sprzed lat uważa, że decyzja Carla Frocha (33-2, 24 KO) o przejściu na sportową emeryturę była jak najbardziej słuszna. W kuluarach sporo mówiło się już o spotkaniu "Kobry" z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO).
Carl Froch (33-2, 24 KO), który we wtorek ogłosił zakończenie kariery, nie ma wątpliwości, że była ona dużo bogatsza od kariery innej brytyjskiej gwiazdy boksu, niepokonanego Walijczyka Joe Calzaghe. - Moje statystyki rozwalają jego na kawałki - mówi "Kobra".
Trochę nieoczekiwanie dowiedzieliśmy się dziś, że nigdy nie zobaczymy już w ringu "Kobry" z Nottingham. 38-letni Carl Froch (33-2, 24 KO) jest najlepszym przykładem na to, że w boksie można zajść na sam szczyt bez umiejętności technicznych na najwyższym światowym poziomie. Wielokrotny mistrz świata kategorii super średniej dokonał tego dzięki ciężkiej pracy, determinacji i wierze we własne możliwości. Dodajmy do tego niespotykaną charyzmę i uwielbienie kibiców, a wyłania się nam obraz największego brytyjskiego wojownika ostatnich paru lat.
Wieść o emeryturze Carla Frocha (33-2, 24 KO) do czerwoności rozgrzała Twittera. Od rana sypią się gratulacje, komentarze i wspomnienia związane z "Kobrą". Zapraszamy do lektury części z nich.
Stało się. Po miesiącach rozmyślań jeden z najlepszych brytyjskich pięściarzy nowego wieku, twardy, efektowny i zawsze niebezpieczny Carl Froch (33-2, 24 KO) postanowił oficjalnie zakończyć bokserską karierę.
Pomimo ostatniej prowokacji Carla Frocha (33-2, 24 KO) do walki Anglika z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO), na którą od dłuższego czasu ostrzą sobie apetyty kibice boksu na całym świecie, wciąż jest daleko.
Carl Froch (33-2, 24 KO) przyznał w jednym z ostatnich wywiadów, że jeśli jeszcze zaboksuje, to prędzej z Jamesem DeGale'em (21-1, 14 KO) niż z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Jako jeden z powodów wymienił fakt, że nie ma zamiaru łapać się w jakimś umownym limicie. Ale obóz Kazacha zarzuca mu kłamstwo.
Tom Loeffler, promotor Giennadija Gołowkina (33-0, 30 KO), coraz mniej wierzy w walkę z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). Jeszcze niedawno hitowy pojedynek wydawał się bliski realizacji, jednak Brytyjczyk znowu pogrążył się w kontemplacji swojej bokserskiej przyszłości, która już od ponad roku trzyma go z dala od ringu.
Obóz Giennadija Gołowkina (33-0, 30 KO) ponownie ma twardy orzech do zgryzienia. Kazach liczył na wielką walkę z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) lub Miguelem Cotto (40-4, 33 KO), ale wygląda na to, że w najbliższej przyszłości nie dojdzie do żadnej z nich.
Carl Froch (33-2, 24 KO) ma nadzieję, że mimo fiaska dotychczasowych rozmów kibicom będzie niedługo dane zobaczyć walkę Amira Khana (31-3, 19 KO) z Kellem Brookiem (35-0, 24 KO). Zdaniem "Kobry" faworytem w wyczekiwanej na Wyspach potyczce byłby pięściarz z Sheffield.
Giennadij Gołowkin (33-0, 32 KO) i Carl Froch (33-2, 24 KO) są chętni, ale to, czy jedna z najciekawszych walk w świecie boksu się odbędzie, zależy w głównej mierze od telewizji HBO.
Wiadomo, że Anthony Joshua (12-0, 12 KO) mocno bije, ale czy sam potrafi przyjąć mocny cios? Starszy rodak kreowanego na nową gwiazdę wagi ciężkiej zawodnika Carl Froch (33-2, 24 KO) twierdzi, że zna odpowiedź na to pytanie i jest ona jak najbardziej pozytywna.
Martin Murray (29-2-1, 12 KO) na własnej skórze przekonał się o sile rażenia Giennadija Gołowkina (33-0, 30 KO). I choć obaj występują na co dzień w wadze średniej, to odradza swoim rodakom z wyższej kategorii spotkania z Kazachem.
Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt - tak szanse na doprowadzenie do walki Carla Frocha (33-2, 24 KO) z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO) ocenia promotor Brytyjczyka
- Nigdy nikogo nie unikałem i byłem gotów mierzyć się z każdym. Gołowkin? Ten facet wcale mnie nie przeraża - zapewnia Carl Froch (33-2, 24 KO), który coraz chętniej mówi o potencjalnym pojedynku z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO).
Wygląda na to, że Carl Froch (33-2, 24 KO) zapuścił sidła na potyczkę z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Anglik poważnie rozważał zakończenie kariery z powodu braku wielkich wyzwań, ale teraz motywuje go potencjalne spotkanie z najlepszym zawodnikiem wagi średniej.
Eddie Hearn szybko zareagował na słowa Toma Loefflera i zapewnia, że Carl Froch (33-2, 24 KO) również jest zainteresowany starciem z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO).
Tom Loeffler z grupy K2 Promotions, promotor Giennadija Gołowkina (33-0, 30 KO) zdradził, że wysłał zapytanie do Eddiego Hearna w sprawie ewentualnej potyczki swojego podopiecznego z Carlem Frochem (33-2, 24 KO).
James DeGale (20-1, 14 KO) doradza Carlowi Frochowi (33-2, 24 KO) emeryturę. Pięściarz z Nottingham decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjął, ale zapewnił, że nawet jak dalej będzie boksować, to na pewno nie z DeGale'em. - Taka walka po prostu mnie nie motywuje - powiedział.
Carl Froch (33-2, 24 KO) nie wyklucza, że da się namówić na walkę ze zwycięzcą potyczki o pas IBF pomiędzy Jamesem DeGale'em (20-1, 14 KO) a Andre Dirrellem (24-1, 16 KO). Jego młodszy rodak ma jednak dla niego radę: - Froch jest skończony, powinien przejść na emeryturę. Zarobił już dużo pieniędzy, musi się wyluzować i odpocząć - mówi.
Po ostatnich wydarzeniach - upadku Julio Cesara Chaveza Jr, decyzji Andre Warda o walce z Paulem Smithem i w końcu dzisiejszym odebraniu pasa WBA w wadze super średniej - coraz mniej prawdopodobny wydaje się powrót na ring Carla Frocha (33-2, 24 KO). Promotor Eddie Hearn przyznaje, że "Kobra" jest uśpiona i może już nigdy nie zaatakować.
Carl Froch (33-2, 24 KO) nie ma już żadnego mistrzowskiego pasa w wadze super średniej. Kilka tygodni temu Anglik zrzekł się tytułu IBF. Teraz został pozbawiony pasa WBA przez władze tej federacji.
Carl Froch (33-2, 24 KO), który jeszcze niedawno miał nadzieję na walkę z Julio Cesarem Chavezem Jr (48-2-1, 32 KO), przyznaje, że nie był zaskoczony porażką Meksykanina z Andrzejem Fonfarą (27-3, 16 KO). - Tak się kończą wycieczki do wyższej kategorii. Wystarczy spojrzeć na Chaveza, żeby zobaczyć, że nie jest zawodnikiem wagi półciężkiej - mówi.
Andrzej Fonfara (27-3, 16 KO) sprawił nie tylko psikusa Julio Cesarowi Chavezowi Jr (48-2-1, 32 KO), stacji Showtime, ale również uważanemu za lidera kategorii super średniej Carlowi Frochowi (33-2, 24 KO).
Odniesionym nad ranem zwycięstwem Andrzej Fonfara (27-3, 16 KO) pokrzyżował plany wielu ludziom. Przede wszystkim Eddie'emu Hearnowi, który liczył, że uda się niebawem doprowadzić do bardzo intratnej walki pomiędzy Carlem Frochem (33-2, 24 KO) a Julio Cesarem Chavezem Jr (48-2-1, 32 KO).
Carl Froch (33-2, 24 KO) nie chciał walczyć z jego zdaniem jeszcze zbyt mało popularny Jamesem DeGale'em (20-1, 14 KO), dlatego zrzekł się tytułu federacji IBF kategorii super średniej. Do walki o wakujący pas już 23 maja w Bostonie przystąpią Andre Dirrell (24-1, 16 KO) i właśnie mistrz olimpijski z Pekinu. Froch utrzymuje, iż jeśli jego rodak upora się z Amerykaninem i zdobędzie mistrzostwo, wówczas rozważy możliwość spotkania się z nim pod koniec roku.
Andre Ward (27-0, 14 KO) jest gotowy polecieć do Wielkiej Brytanii, aby spotkać się w walce o pas WBA w wadze super średniej z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). Stawia jednak warunek - na Wyspach, owszem, może boksować, ale na pewno nie w Nottingham, rodzinnym mieście "Kobry".
Julio Cesar Chavez Jr (48-1-1, 32 KO) zmierzy się za trzy tygodnie z Andrzejem Fonfarą (26-3, 15 KO), ale za kulisami już mówi się o pojedynku Meksykanina z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). Brytyjczyk zdradził, że jego obóz pozostaje w kontakcie z ekipą Chaveza i ustalono już wstępne terminy, w których może dojść do walki.
Trener Andre Warda (27-0, 14 KO) Virgil Hunter zapowiada, że w rewanżu z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) jego pięściarz odniesie jeszcze łatwiejsze zwycięstwo niż w 2011 roku. Brytyjczykowi przypisuje się szanse ze względu na długą nieaktywność Amerykanina, ale według Huntera nie będzie ona miała wpływu na jego postawę w ringu.