To była niespodzianka roku 2024. Już w sobotę jednak Jaime Munguia (44-2, 35 KO) będzie mógł udowodnić, iż to tylko wypadek przy pracy.
Bruno Surace (26-0-2, 5 KO) uchodził za dobrego boksera, ale na pewno nie punchera, tymczasem zgasił faworytowi światło jednym uderzeniem. Rewanż już za cztery dni podczas gali w Rijadzie. W daniu głównym, w tej samej kategorii super średniej, o wszystkie cztery pasy mistrzowskie powalczą Saul Alvarez (62-2-2, 39 KO) oraz William Scull (23-0, 9 KO).
- Jestem podekscytowany i cieszę się, że znów to zrobimy. Zaskoczyłem wielu kibiców, teraz jednak chcę udowodnić, iż nie był to przypadek i znów mogę go pokonać. Być może wtedy zapamiętają moje nazwisko - powiedział Francuz.
- Mam coś do udowodnienia i nie mogę się już doczekać tego rewanżu. Poszukam nie tylko zwycięstwa, ale przede wszystkim nokautu - odgraża się żądny zemsty Munguia.
Obszerne urywki pierwszej walki i sensacyjne rozstrzygnięcie możecie przypomnieć sobie TUTAJ >>>