McKENNA ZLAŁ SMITHA, RILEY POKONAŁ CLARKE'A

Aaron McKenna (20-0, 10 KO) - nowa siła wagi średniej? Przynajmniej na tle Liama Smitha (33-5-1, 20 KO) wyglądał dziś znakomicie.

Sporo niższy Smith od początku starał się wywierać pressing, skracać dystans, ale rywal przepuszczał większość jego ciosów, boksował na wstecznym i kontrował pojedynczymi akcjami, wygrywając chyba pierwsze trzy rundy. Od czwartej nie było już żadnych wątpliwości. Irlandczyk złapał rytm, poczuł się pewnie i jego kontry kąsały na wysokim procencie skuteczności. Coraz częściej stawał też w miejscu, by dodać mocy swoim akcjom. Liam był momentami bezradny, wciąż jednak atakował.

McKenna na półmetku poczuł się już tak pewny swego, że zmieniał często pozycję z normalnej na mańkuta, stanął na środku ringu i zagrał w grę rywala, wymieniając ciosy na przełamanie. I nawet w tym elemencie wydawał się lepszy od byłego mistrza WBO wagi junior średniej.

Przed ostatnią rundą było oczywiste, że tylko nokaut może uratować Smitha. Ale to on już na samym początku był liczony po lewym haku na wątrobę. Przeżywał trudne chwile, lecz charakternie dotrwał do ostatniego gongu i przegrał tylko na punkty. Zawsze coś... Sędziowie punktowali na korzyść McKenny 117:109, 118:108 i 119:108.

Wcześniej drugą porażkę z rzędu zanotował Cheavon Clarke (10-2, 7 KO), który był promowany na nową gwiazdę wagi cruiser. Tym razem musiał uznać wyższość Viddala Rileya (13-0, 7 KO). Sędziowie punktowali 115:113, 116:112 i 117:111.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 27-04-2025 10:42:20 
McKenna doskonale zaprezentował się pod względem technicznym, natomiast silnego ciosu nie ma. Nie wiem, które rundy i za co sędziowie zaliczyli na korzyść Smitha, bo u mnie przegrał wszystkie i to do wiwatu.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.