- Racz jest solidnym rywalem, znam go ze wspólnych sparingów, ale z drugiej strony jest tylko przystankiem w mojej karierze. Wierzę, że właśnie teraz nadchodzi mój czas - mówi Robert Parzęczewski (33-2, 20 KO) przed galą Radomsko Korner Boxing Night. Transmisja w TVP Sport. Bilety na eBilet.pl.
Gala w Radomsku odbędzie się 10 maja.
- Moje serce najmocniej bije w rodzinnej Częstochowie i Radomsku, spędzam tam mnóstwo czasu. Chodzi o sprawy sportowe i prywatne. Świetnie się tam czuję. Jestem przekonany, że stać mnie na pojedynki z najlepszymi na świecie w wadze półciężkiej i miło będzie wspominać, że ważnymi miejscami w boksie były obydwa miejsca - powiedział 31-letni pięściarz stajni Tymex Boxing Promotion.
W walce wieczoru Robert spotka się z 29-letnim Słowakiem Robertem Raczem (27-3, 22 KO). Rekordy mają zbliżone, ale na zawodowych ringach to lider Tymexu przeboksował znacznie więcej rund 174, przy 90 rywala. Polak miał też ogólnie trudniejszych rywali.
- Myślę, że wielu kibiców kojarzy Roberta Racza z walki we Wrocławiu z Osleysem Iglesiasem i w Rosji z Czeczenem Aslambekiem Idigowem. To dwaj świetni przeciwnicy. Z Kubańczykiem przegrał w 1. rundzie, ale być może nie był przygotowany. Z kolei z Idigowem na wyjeździe dał dobrą walkę. Jestem przekonany, że 10 maja kibice obejrzą fajny pojedynek i z mocnymi ciosami z obu stron - podkreślił podopieczny trenera Grzegorza Krawczyka.
Kilka lat temu, przed walką z Facundo Galovarem, Robert Parzęczewski spotkał się już na sparingach z Raczem.
- Uważam go za solidnego boksera, lepszą technicznie wersję Tomka Gromadzkiego. Słowak szuka okazji do bójki, operując przednią ręką i przedzierając się do bliskiego kontaktu. Chce boksować z bliska, bowiem ma czym uderzyć. Odwołana została zaplanowana na 12 kwietnia jego walka z niepokonanym Ukraińcem Danielem Łapinem, z pewnością jest więc w gazie, a przedłużony obóz przygotowawczy nie będzie kłopotem dla Racza. Nastawiam się na ciężki bój. Chcę wygrać w dobrym stylu i bez kontuzji - kontynuował "Arab".
Parzęczewski to ambitny, a przy tym cierpliwy pięściarz. Jest przekonany, że tak jak kilku kolegów z polskich ringów, również on wkrótce stanie przed szansą spełnienia sportowych marzeń.
- Powtórzę to jeszcze raz: pod każdym względem jestem gotowy na walki ze światową czołówką. Mentalnie dojrzałem do największych wyzwań. Podejmę ryzyko, bez obaw. Tylko aby pojawiły się propozycje. No cóż, pieniądze są ważne, nie mogę za pojedynki z tuzami zarabiać mniej niż za dotychczasowe walki. Sądziłem, że najpierw stoczę walkę o pas EBU, ale jak widać nie decyduje tylko sport, skoro przewidziani są bokserzy niżej ode mnie w rankingu. Póki co najważniejszy jest 10 maja i zwycięstwo w Radomsku - dodał Parzęczewski.
W Radomsku walczyć będą też inni zawodnicy Tymexu - Krystian Buriański, Kamil Kużdzień, Stanisław Gibadło i Klemens Szczepaniak.