EFEKTOWNY POWRÓT FRAZERA CLARKE'A
Z przytupem i efektownie po pierwszej porażce w karierze powrócił przed momentem Frazer Clarke (9-1-1, 7 KO). A wszystko w niespełna dwie minuty.
Ofiarą brązowego medalisty olimpijskiego wagi super ciężkiej z Tokio (2021) okazał się Ebenezer Tetteh (23-3, 20 KO), który w połowie grudnia wytrzymał na nogach pełne siedem rund z Dillianem Whyte'em. Dziś został jednak zmieciony przez niespełna 34-letniego osiłka z Burton.
Clarke wstrząsnął rywalem lewym sierpowym, a gdy ten chciał odpowiedzieć swoim prawym, Brytyjczyk wyprzedził go akcją prawy na prawy. Tetteh ciężko padł na matę ringu, powstał na osiem, ale po kilku kolejnych ciosach faworyta do akcji wkroczył Kevin Parker, ogłaszając wygraną Clarke'a przez TKO. Ghańczyk mocno protestował, nawet odepchnął sędziego, racja była jednak po stronie arbitra...
Clarke czeka teraz na starcie z lepszym z walk rewanżowych pomiędzy Johnnym Fisherem i Dave'em Allenem lub Davida Adeleye z Jeamie'em TKV.
Clarke mnie trochę zawodził jeszcze przed Wardleyem, i miał problemy w kończeniem przeciętnych rywali, więc to KO to dobry prognostyk przed zapowiadanym na końcu pojedynkiem. IMO jest lepszy od wymienionej czwórki. Nb. szykują się 3 super fajne pojedynki, bo te rewanże też świetne - przed pierwszymi walkami stawiałem mocno na Fishera i Adeleye, ci jednak dostali swoje wygrane w prezencie od punktowych i ringowego.