GWOZDYK PRZED CZASEM, CHĘTNIE ZAPOLUJE NA SMITHA
Aleksander Gwozdyk (21-2, 17 KO) nie ukrywa, że chciałby zapolować na Calluma Smitha (31-2, 22 KO). A dziś w nocy zrobił poważny krok w tym kierunku.
Były mistrz świata wagi półciężkiej dziesięć miesięcy temu przegrał na punkty po twardej walce z Davidem Benavidezem, aktualnym championem WBC. Do Smitha należy pas WBO w wersji tymczasowej.
- Bardzo chciałbym dostać szansę zaboksowania ze Smithem. Jestem przekonany, iż stać mnie na pokonanie tego faceta, choć to bardzo dobry i doświadczony przeciwnik - mówi Ukrainiec.
Póki co skrzyżował rękawice na rozgrzewkę z cenionym journeymanem Anthonym Hollawayem (9-8-3, 7 KO). Oczywiście faworyt był jeden, ale Gwozdyk wygrał zaskakująco łatwo. Przez pierwsze dwie rundy stojąc szeroko na nogach kąsał i ustawiał rywala lewym prostym, polując raz na jakiś czas uderzeniem z prawej ręki. To nie wchodziło, więc na początku trzeciego starcia po lewym prostym strzelił krótkim lewym sierpowym na szczękę. Hollaway powstał z maty ringu, jeszcze przez minutę się bronił, ale Gwozdyk taką samą akcją znów powalił go na deski i tym razem sędzia zatrzymał potyczkę.