Lawrence Okolie (21-1, 16 KO) zaleczył kontuzję i jest gotów na treningi na pełnych obrotach. A plany na najbliższe miesiące ma bardzo ambitne.
- Moim celem jest mistrzostwo świata w trzecim limicie, więc walka z Riakporhe'em nie jest na czele mojej listy. Szukam czegoś większego i lepszego. Staramy się naciskać na walkę z Kabayelem, choć on będzie jeszcze trochę niedostępny. Rozmawialiśmy kilka razy z jego obozem, usłyszeliśmy jednak, że on nie będzie dostępny aż do września. Zanim więc wyjdę do ringu z Kabayelem, najpierw stoczę walkę z kimś innym w lecie. Chętnie z Dillianem Whyte'em, lecz ten się miga od takiego pojedynku. W mediach będzie opowiadał, że mnie rozwali, za kulisami jednak będzie się kulił jak mały kurczak. Trudno traktować tego gościa poważnie, choć prawda jest taka, że dla nas obu byłaby to dobra opcja - przekonuje pogromca Polaków i były mistrz świata kategorii cruiser (WBO) oraz bridger (WBC).
Zapytany o listę życzeń, wskazał na trzech zawodników. Na tej liście są wspomniani już Dillian Whyte (31-3, 21 KO) oraz Agit Kabayel (26-0, 18 KO).
- Biorąc pod uwagę, że Kabayel nie będzie dostępny aż do jesieni, moja lista życzeń wygląda następująco: najpierw Whyte, potem Kabayel, a na koniec ten, który będzie wtedy panującym mistrzem świata. W tej chwili ważę w granicach 115 kilogramów, czuję się silny, zejdę jednak trochę z ciężarem, bo chcę być bardziej wybuchowy i szybszy, a z rywalami wyższej klasy muszę także być dobrze przygotowany kondycyjnie - zakończył Okolie.