WIDEO: 40. ROCZNICA LEGENDARNEJ WOJNY HAGLER vs HEARNS
Redakcja, Top Rank
2025-04-15
W 40. rocznicę pamiętnej, choć krótkiej wojny dwóch legend przypominamy Wam walkę Marvin Hagler (60-2-2, 50 KO) vs Thomas Hearns (40-1, 34 KO) o tytuł bezdyskusyjnego mistrza świata wagi średniej.
Ciekawostką jest to, że w czasach boksu olimpijskiego /wówczas nazywanego boksem amatorskim/ odsetek skończonych przez Niego walk przed czasem był niewielki. Dopiero na zawodowstwie bił tak mocno. Z jednej strony inne rękawice, ale chyba nie tylko to.
W jednym z oficjalnych spotkań reprezentacji Polski i USA /wtedy takie spotkania się odbywały i to wcale nie tak rzadko/ doszło do walki T. Hearns vs B. Gajda. Nasz mistrz Europy przegrał, ale na punkty i całkiem dobrze sobie radził.
Fakt, że warunki fizyczne miał jednak bardzo dobre. Osobiście nienawidziłem walczyć z takimi kolesiami, doprowadzali mnie do płaczu. Za długie i za twarde kończyny. Wejście w zasięg rażenia jest koszmarem, bo dobrze wyszkolony przeciwnik wstawia umiejętne "dyszle" - mordercze proste, kumulujące siłę wynikającą z długości ramienia z siłą nacierającego rywala. Brr. A kiedy już człowiek przedrze się na tyle blisko, żeby takiego typa trafić, nadziewa się na potwornie twarde i wszechobecne kości i łokcie. Przy dobrze "zatejpowanych" dłoniach i walkach wyłącznie w formule bokserskiej jeszcze można to przeżyć. Ale w rękawicach bez tejpów albo w formule kick-boks, gdzie dochodzą kolana i piszczele - dziękuję serdecznie. Do wymienionych już przyjemności dochodzi większe ryzyko kontuzji. Dlatego teraz, będąc starym dziadem, z poprawnie wyszkolonymi "kostusiami" nie sparuję. Szkoda nerwów i zdrowia :)