KUBAŃSCY MISTRZOWIE WYGRYWAJĄ W SWOJEJ OJCZYŹNIE
Zapachniało sensacją, ale Julio Cesar La Cruz (4-0, 4 KO) pozbierał się i wygrał eliminator do pasa WBA wagi bridger.
Arlen Lopez (4-0, 2 KO), dwukrotny mistrz olimpijski, obecnie pięściarz wagi półciężkiej, pokonał Martina Ezequiela Bulacio (14-9, 10 KO). Sędziowie punktowali 99:91 i dwukrotnie 100:90.
"Lekki" Lazaro Alvarez (7-0, 4 KO) - trzykrotny amatorski mistrz świata, na początku siódmej rundy przewrócił Miguela Queliza Santosa (10-1-1, 4 KO), potem poczęstował go jeszcze kilkoma mocnymi lewymi i w przerwie 23-latek z Dominikany poddał walkę.
Erislandy Alvarez (4-0, 2 KO) - wielka gwiazda igrzysk w Paryżu, już na samym początku walki odprawił Brainera Vasqueza Soli (21-6-1, 13 KO) prawym sierpowym w wymianie w półdystansie.
W daniu głównym pierwszej zawodowej gali na Kubie od lat wspomniany Julio Cesar La Cruz pokonał Dilana Prasovicia (18-6, 15 KO). Dwukrotny mistrz olimpijski wygrał spokojnie pierwszą rundę, lecz na początku drugiej zagapił się i padł ciężko na deski po lewym sierpowym z doskoku. Prasović jednak przepuścił wielką szansę, nie podkręcił tempa i pod koniec tej samej odsłony to reprezentant gospodarzy rzucił jego na deski prawym krzyżowym.
W trzecim starciu La Cruz jeszcze trzy razy przewrócił przeciwnika - najpierw prawym krzyżowym, potem lewym sierpem, a dzieła zniszczenia dopełnił lewym hakiem w okolice wątroby.
Wychodzi na to, że teraz czeka go walka z Gadzhimagomedovem. Tylko ciekawe gdzie miała by się odbyć? Jak się ma to do reżimu kubańskiego i ograniczeń antyrosyjskich?
Czekam na ocenę walki naszych forumowych wyjadaczy i na ewentualne prognozy.