MATEUSZ TRYC WYGRAŁ NA WYJEŹDZIE I WRACA DO POWAŻNEJ GRY
Po dwóch kolejnych porażkach przed czasem niektórzy postawili już krzyżyk na Mateuszu Trycu (16-2, 8 KO). I nawet trudno za to krytykować, bo pięściarz z Wyszkowa miał wyraźny dołek kariery. Powstał jednak i wrócił lepszy niż kiedykolwiek w karierze zawodowej wcześniej.
Polski "półciężki" poleciał na galę do Poczdamu, gdzie czekał na niego dziesiąty w rankingu World Boxing Organization i broniący pasa WBO European Nick Hannig (14-2-1, 7 KO). Niby doświadczony zawodnik, ale mający w swoim CV kilka ciekawych skalpów, jak Ryan Ford, Ryno Liebenberg czy ostatnio Tom Dzemski.
Mateusz wywierał pressing, bił dużo ciosów na korpus, co przyniosło efekt w ostatniej, dziesiątej odsłonie. Tryc po kilku hakach na żebra strzelił prawym sierpowym na szczękę, posyłając oponenta na deski. Po liczeniu do ośmiu zasypał go ciosami z obu rąk i narożnik Niemca rzucił ręcznik na znak poddania.
Boxen live aus Potsdam. Nie te skróty na You Toubie. Polecam !!