RINGOWA WOJNA DLA HRGOVICIA
Twarda, męska walka o powrót do ekstraklasy wagi ciężkiej. Po fajnych dziesięciu rundach Filip Hrgović (18-1, 14 KO) pokonał Joe Joyce'a (16-4, 15 KO), rewanżując się mu za porażkę sprzed lat w boksie olimpijskim.
Chorwat bardzo mocno wszedł w ten pojedynek. Zaskoczył Brytyjczyka dwoma bombami z prawej ręki i mocnym lewym sierpem. Od drugiej rundy Joyce przyjął wojnę na środku ringu i panowie aż do końca wymieniali z bliska mocne ciosy. Typowa walka na wyniszczenie.
Hrgović miał kryzys w szóstej rundzie, ale szybko złapał drugi oddech i od siódmej nadal trwały wymiany po obu stronach. A w ostatniej rundzie jeszcze bardziej podkręcili tempo, poczęstowali się kolejnymi bombami i po gongu kończącym walkę niecierpliwie czekali na werdykt. Sędziowie wytypowali zwycięstwo Hrgovicia w stosunku 98:92,
Joyce jest skończony. Te jego ruchy,dziwna praca nóg, to wszystko wyglądało jak u starego emerytowanego boksera w czasie walki pokazowej.
Wiekszosc konczy przed czasem, ale w topie trzeba podkrecic poziom w kazdym elemencie. Filip juz chyba peak rozwojowy osiagnal?
Hrgovic nie był w stanie zmasakrować Joe ciosami jak Zhang więc musiała to być "twarda wojna" bo Joe był przygotowany świetnie. Ciągły atak i napór.
Celność i soczystość jednak po stronie Chorwata. Myślę że 1 raz zranił Joe ale żeby go ściąć potrzeba siły tura a tej Filip widocznie nie ma.
Co mnie zaskoczyło to to że Filip nie był spektakularnie szybszy od Joe w poruszaniu. Nieźle tam się witaminkami wsparł Joe ale to nie wystarczyło.
Moja punktacja to 7-3 albo 6-4 w zależności od punktacji ostatniej rundy która była dla mnie kłopotliwa.
Joe nadal twardy i zawzięty a Filip? Trochę dobrych rzeczy ale i trochę złych. Na pewno to "late starter". Budzi się dosyć późno. Druga sprawa to ryzykowne ringowe lenistwo i częsty brak inicjatywy żeby złapać oddech.
Trzeba by go rozwinąć bo potencjał zawsze był OGROMNY. Wielki gość z mega twardą szczęką + podwalinami na super poziomie.
Mądrze to rozegrać i może jeszcze trochę coś tam pomieszać. Choć praca nóg szczególnie na początku (slow starter) była zatrważająca.
Ja sie obawiam wlasnie, ze Hrgo wiele z tego sporego potencjalu nie wyciagnie. Jak prezentowal sie maja 28lat, tak walczy 4 lata pozniej. Bez korekt. 90% HW nokatuje, ale natop to troche za malo(?)
Że co? xD
Ty widziałeś statystyki ciosów pokazywane w samej walce? 14 do 2 np?
To że ktoś atakuje i obija barki a sam zbiera soczyste ciosy na głowę raz za razem nie znaczy że należy mu się zwycięstwo... Wake up.
Za dużo komentarza się nasłuchałeś chyba bo rzeczywiście serwowali ściek jakoby ta agresja Joe mimo tragicznego bilansu trafień zrobiła robotę xD
Jest kilka aspektów które kuleją. W tym wieku zaczyna trącić to jednak czymś czego nie da się zmienić.
1.Jest za wolny na nogach w początkowej fazie.
2. Za mało korzysta z idealnych warunków fizycznych (jab, jab kurna!!)
3. Jest wolnawy i leniwy w ringu
4. łapie za długie przestoje
5. (*) Jego ciosy wydają się często bite zbyt na siłę. Traci dużo sił a efekt mizerny.
Nie wiem ile zdołają poprawić. Sanchez może być dobrym tropem bo on trenował takich mniej "gibkich" ziutów z mocnym ciosem i dość średnią obroną. Pytanie na ile starczy zdrowia.
Martwią też te szybkie rozcięcia.
F.H - JJ
1.10-9
2.9 10
3.10-9
4.10 9
5.9-10
6.10-9
7.10-9
8.9-10
9.10-9
10.(nie mam pewności)
Na boxrecu obecnie 92-98, ale kilka rund Hrgovica było 'ciasne' i ogólnie ta wygrana była wyraźna ale nieznaczna.
Jeden bardzo dobry komentarz któregoś z komentatorów był taki, że Joyce'a nie ruszają ciosy, które on widzi. Chińczyk ma szybkie ręce i załatwił JJ ciosami, których Joyce nie widział. Z tym się zgadzam. Dubois wcale nie ma słabszego ciosu niż Zhang, ma tylko wolniejsze ręce.
Mike Tyson kiedyś mówił że ciosy nokautujące to te których nie zobaczysz więc może coś w tym być. Inna sprawa że nie wiem czemu ludzie robili z Filipa takiego punchera skoro nikogo konkretnego nie złożył. Chyba jednak coś tam kumam boks bo już wcześniej pisałem że to nie będzie spacerek i że Joe się postawi. I to wcale nie chodzi o to że JJ jest taki dobry tylko Hrgo pokazał swój sufit. Zhang mógł go skończyć gdyby miał trochę więcej pary a rozbity dał mu całkiem wyrównaną walkę . Może jeszcze zaskoczy tak jak Dibuła ale wydaje mi się to mało prawdopodobne. Jego max to bycie w szerokiej czołówce według mnie,taki bardziej Pulew niż Kliczko. Ciekawe czy któryś z obecnych prospektów wybije się czy jednak będziemy mieć słabą ciężką znowu. Wielu ludzi stawia na Itaumę ale ja bym poczekał z tym jeszcze do momentu aż zmierzy się z kimś pokroju Bakole bo już Anderson i Yoka zostali brutalnie odarci z pokładanych w nich nadziei
Filip trafił prawie 2 x więcej ciosów niż Joe (140 do 253).
Co do tego prześmiewczego tonu po tej walce...
Jeśli nawet to jest sufit chłopaków to nadal daje im to wysoką pozycję w hw czy się to komuś podoba czy nie.
Chisora wygrywając z Joe zaczął być wspominany przy takich nazwiskach jak Joshua, Dubois- jest też tuż za pierwszą 10. A wygraną ledwo dowiózł i była to znacznie bardziej wyrównana walka niż ta wczorajsza.
Filip jest wg The Ring na 8 miejscu (zapewne był tam przed walką z Joe). Co najmniej 5-6 panów jest śmiało w jego zasięgu z tego rankingu. 1 figuruje tam mimo emerytury. To nie są powody do wstydu raczej.
Pamiętam jak jakiś ziut lata wstecz chciał się ze mną zakładać tu na bokserze że Filip nigdy nie będzie top 10... No cóż.