WYNIKI Z WEEKENDU
Uzupełniamy wyniki z minionego weekendu. A działo się sporo, bo zawodowe kariery zaczynają młodzi olimpijczycy oraz medaliści igrzysk.
Zeszłoroczny medalista olimpijski Lasha Guruli (1-0) był nawet liczony, ale wstał z desek i pięknym prawym krzyżowym posłał niepokonanego dotąd Bernarda Abbeya (6-1, 5 KO) na deski. Gruzin wygrał po sześciu rundach jednogłośną decyzją sędziów.
Niepokonany i faworyzowany Thomas Carty (10-1, 9 KO) przegrał z ważącym grubo ponad 180 kilogramów Dajuanem Callowayem (11-3, 9 KO). Irlandczyk z powodu kontuzji nogi nie wyszedł do trzeciej odsłony.
Pół roku temu Callum Walsh (13-0, 11 KO) pokazał nam swoją moc szybko odprawiając Przemka Runowskiego. Teraz efektownie i już w pierwszej rundzie ściął swoim sierpem Deana Sutherlanda (19-2, 7 KO).
Diego Lenzi (2-0, 2 KO) - zeszłoroczny ćwierćfinalista olimpijski wagi super ciężkiej, zastopował w drugim starciu swojego rodaka Andreę Pesce (10-28-4, 2 KO).
Doświadczony Hovhannes Baczkow (7-0, 6 KO) - brązowy medalista olimpijski z Tokio, znokautował w drugiej rundzie niezwyciężonego dotąd Jose Rivasa Bastardo (10-1, 9 KO).
Austin Williams (18-1, 12 KO) przekonuje, iż jest gotowy na każdego w wadze średniej, a póki co pokonał Patrice'a Volnego (19-2, 13 KO). Sędziowie punktowali na korzyść Williamsa 115:113, 116:112 i 118:110.
Jamaine Ortiz (19-2-1, 9 KO) napędził strachu i Łomaczence, i Lopezowi. W sobotnią noc pewnie pokonał Yomara Alamo (22-4-1, 13 KO). Punktacja wysoka - 98:92 i dwukrotnie 99:91.
Omari Jones (1-0, 1 KO) - brązowy medalista olimpijski z Paryża w wadze półśredniej, udanie zadebiutował w gronie zawodowców. Włoch Alessio Mastronunzio (14-6, 4 KO) został poddany na początku drugiego starcia.