Nick Ball (22-0-1, 13 KO) po raz drugi obronił pas WBA wagi piórkowej, a Carl Frampton jest zdania, iż Brytyjczyk nie dość, że mógłby przywitać Naoyę Inoue (29-0, 26 KO) w nowym limicie, to jeszcze miałby szanse go pokonać.
- To byłoby świetne zestawienie, niezależnie czy w Japonii, czy w Las Vegas, bo nie sądzę, iż Inoue byłby chętny na przyjazd do Liverpoolu. To byłaby trudna walka. Pewnie zostanę ukrzyżowany za to, co powiem, ale styl robi walkę, a Ball to taki typ pięściarza, który mógłby sprawić Inoue wiele problemów. I postawiłbym w tym boju właśnie na Nicka - podsumował były mistrz dwóch wag, a jego entuzjazm podłapał nieco Frank Warren.
- Jeśli Ball i Inoue mieliby się ze sobą spotkać, to będzie to miało miejsce pod koniec roku, może na początku 2026 - dodał szef grupy Queensberry Promotions i promotor Balla zarazem.