POMIMO PORAŻKI BAKOLE WCIĄŻ WALCZY W MAJU Z AJAGBĄ
Turki Alalshikh był wdzięczny Martinowi Bakole (21-2, 16 KO) za to, że ratował galę w Rijadzie i przyjął walkę z Josephem Parkerem (36-3, 24 KO) na dwa dni przed terminem. A saudyjski Książę potrafi się zrewanżować.
Przede wszystkim Kongijczyk świetnie zarobił, ale wkrótce znów na jego konto ma wpłynąć pokaźna suma. Bo Alalshikh zapewnił, że majowa walka z Efe Ajagbą (20-1, 14 KO) odbędzie się bez zmian.
- Martin na pewno wróci jeszcze do naszego Księstwa, a walka w maju z Ajagbą pozostaje aktualna - zapewnia Alalshikh. Jedyny minus jest taki, że ten pojedynek straci status ostatecznego eliminatora do pasa IBF. Być może będzie to tylko eliminator dla Ajagby, lecz raczej status walki będzie mniejszy. Nie zmienią się tylko gaże dla zawodników.
- Ta wypłata zmieni życia Martina. Dlatego, pomimo iż nie sparował od sierpnia, postanowił przyjąć walkę. Nie traktujcie tego jako wymówkę, znaliśmy ryzyko jakie podjęliśmy. Martin za moment przyleci do Glasgow, gdzie rozpoczniemy obóz do walki. Nasza walka 2 maja z Ajagbą nie będzie miała statusu ostatecznego eliminatora, ale wciąż jest aktualna. Teraz najważniejszy jest dobry i pełny obóz do tej walki - stwierdził Billy Nelson, menadżer i trener Bakole.
Poniżej przypominamy Wam skrót i tak krótkiej walki Parker vs Bakole.
Więc, kurtyzana mać, zamiast jednak odpuścić, to z pełną świadomością zrobiliście "walkę" gdzie zakpiliście z kibiców
Przy takiej wadze to może skręcić nogę schodząc ze schodów.
Bakole zamiast poprawiać pracę nóg na treningach pewnie obija się.
Kogo tak prowadzący się bokser może pokonać.
No szybkie ma ręce ale to bez skrętu ciała jak nasz Kownacki.
Jego potencjał, a raczej jego brak, pokazała walka z Hubterem
Profesjonalizmu nie ma w tym ani trochę, bo profesjonalista dba o swoje narzędzia pracy. Dlatego prawie wszyscy wielcy mistrzowie z wyjątkiem Fury'ego między walkami pozostają w treningu i "formie spoczynkowej". Czyli takiej, która w razie potrzeby umożliwia natychmiastowe wejście w pełnoprawny cykl przygotowawczy do walki.
Bakole jak widać ma to gdzieś i między walkami nie robi nic, poza obżarstwem i leżeniem bebechem do góry. Coś takiego ma fatalny wpływ na każdy organizm a na organizm zawodowego sportowca wręcz destrukcyjny. Bo waga powyżej 140 kilogramów jest sporą nadwagą nawet dla kogoś o wzroście zbliżonym do 2 metrów. Obciąża serce, płuca, stawy, w ogóle wszystko. Założę się, że gość albo już ma albo zaraz będzie miał początki nadciśnienia. Dotychczas dawał radę, bo jest stosunkowo młody. Ale 30 przekroczona i ten zapasiony tryb życia zaraz zacznie wychodzić.
Podsumowując, zobaczymy, czy Bakole znajdzie motywację do przygotowań pod Ajagbę. Jeśli nie, to Efe rozwali go dokładnie tak samo, jak rozwalił Parker, czym de facto skończy mu poważną karierę za poważne pieniądze. Chyba, że je przepierniczy, ale w takim wypadku zobaczymy go już raczej we freakach.
Tyle że tu nie chodzi wyłącznie o zrzucenie wagi. To nie kulturystyka. Żeby coś znaczyć w boksie na najwyższym poziomie trzeba jeszcze trenować. Regularnie, najlepiej codziennie. Tutaj należy oddać honor Alvarezowi, za którym nie przepadam, ale akurat on dyscyplinę pracy ma żelazną.
Bakole jak widać nie ma. Bo jeśliby miał, to by nie był taki zapuszczony. A bez treningu powoli traci się atuty. Gubi się poczucie dystansu, zawodzi obrona i nawyki. U Martina to wyszło jak na dłoni, Parker trafiał go jak chciał. I teraz tak - Ajagba bije mocno. To taka "afrykańska podróbka Wildera". Jeżeli będzie trafiał Martina tak samo, jak trafiał Parker, to go Efe szybko usadzi.
Nie da się ukryć
Pół roku bez sparingów, gdzie przecież Bakole jako sparingpartner na 100% nie ma problemów z angażem, ba sam się chwalił jakich to byków na sparingach nie usypiał, bez sensownego treningu, bo jak piszesz- 140kg to nawet dla 2m chopa jest dużo i w nawet "spoczynkowym" reżimie treningowym tyle by nie nazbierał
Nokaut ciężki nie był ale walka z Ajagbą doskonale tłumaczy zachowanie narożnika który momentalnie go wtedy poddał. Widocznie cel był jasny. Spróbować, zarobić i w razie jakichkolwiek kłopotów od razu odpuścić żeby stracić jak najmniej zdrowia.
Trochę to żałosne i daje brzydki obraz tamtej walki. Owszem nazwisko zrobiło na nas kibicach ogromne wrażenie natomiast z perspektywy czasu ta walka to nieporozumienie nie tylko pod względem formy zawodnika (a raczej jej braku) ale również jego podejścia do tematu i wiary w sukces...
To zależy. W USA w niektórych stanach są takie przepisy. Stąd te wpisy na Boxrecu "zawieszony przez komisję stanu Nevada" albo coś w tym guście. Ale w skali światowej to uregulowane nie jest. Wpisz sobie na Boxrec nazwisko Kevin McCauley. To zawodowy nabijacz rekordów, ciężka praca. 27 października 2018 przegrał przez TKO a 30 listopada 2018 miał kolejną walkę. To raz. A dwa - walkę sankcjonują Saudowie i to oni odpowiadają za komisje lekarskie przed walką. Jeżeli saudyjska komisja*** zgodzi się Bakole dopuścić, to zawalczy.
*** Arabia Saudyjska to absolutystyczna monarchia. Król może wszystko. Włącznie z nakazywaniem wszelkim komisjom :P
"Tyle że tu nie chodzi wyłącznie o zrzucenie wagi. To nie kulturystyka"
Tak wiem, waga to taki trochę wyznacznik tego czy Mu się chce. Z jednej strony może wyszczupleć i nie być szczególnie przygotowany. Z drugiej jeśli zrzuci wagę to prawdopodobnie /ale tylko prawdopodobnie/ będzie dobrze przygotowany. Trochę na zasadzie "poczekam z typowaniem walki do ważenia przed walką".
A ja właśnie nie mam pewności co do aż tak prostej kalkulacji. Waga to zdradliwa rzecz. Zbyt ciężki zawodnik nie może w pełni poświęcić się treningom, bo jego organizm jest przez cały czas zaprojektowany na działanie bez nadwagi. W sportach o mniejszej dynamice nie ma to aż takiego znaczenia. Ale w boksie już tak. Zaczniesz żwawiej chodzić na nogach, to przy nadwadze ryzykujesz zerwanie więzadeł. Zaczniesz dynamiczniej bić, naderwiesz przyczepy. Więc najpierw musisz schudnąć, ale bez treningu bokserskiego, a dopiero potem trenować bezpośrednio pod boks. Dochodzi kwestia kondycji. Ile wytrzyma taki 145 kilogramowy knur? OK, u Saudów nie będzie pasków, do tego to monarchia, Bakole może świecić jak Miller. Ale jak się potem znów zapuści, to długo tak nie pociągnie.
Jako osoba ćwicząca "na co dzień" i znająca to środowisko podchodzisz do tematy w sposób profesjonalny. I dobrze. Z Twoich postów można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy które nie były mi znane. Ja jednak jako kibic, który nigdy nie miał na rękach rękawic bokserskich /choć w młodości miałem takie plany, ale nie wyszło/ podchodzę do tematu prosto i opisowo. Jeśli Bakole na walkę z Ajagbą wyjdzie mocno odchudzony to znaczy, że prawdopodobnie potraktował temat poważnie i jest dobrze przygotowany. A jeśli wyjdzie z wagą jak do Parkera, to znaczy, że pieniądze od Saudów podziałały na Niego jak na Ruiza i wiele pożytku już z Niego nie będzie.
To że było to zlekceważenie kibiców od Turkiego przez managera Billiego po samego Bakole to osobna kwestia.
Takie ciosy się zdarzają w boksie. Joshua został zmasakrowany przez Dubois a ciagle jest w grze.
Dopiero po walce z Ajagbą wstrzymałbym się do ostatecznych ocen, możliwe że trochę ego Bakole zmaleje i weźmie dupę w troki.
Ma papiery na mistrza świata czy tego chcecie czy nie. Wszystko teraz zależy od niego.
"Ten pomysł od początku (zastępstwo w osobie Bakole) był niedorzeczny. Czyż nie pierwsze pytania powinny dotyczyć formy, wagi, toku treningu ? Arab dopiął plan, a reszta (wymiar sportowy) nie miała znaczenia."
nie zgadzam się. Gawiedź chciała Bakole i krzyczała bardzo głośno, a Turki spełnił jej życzenie.
Bakole pochodzi z niewłaściwego kraju. Tak samo zresztą, jak Ajagba. Afrykanie zostają mistrzami wyłącznie wtedy, jeśli akurat im się pofarci. Ostatnim takim farciarzem był Jules Indongo, który sensacyjnie znokautował mocno faworyzowanego Rosjanina Trojanowskiego, co otworzyło mu drogę na salony. A konkretnie - uroczystego przekazania tytułu Crawfordowi, za stosowną wypłatę. Oprócz tego był jeszcze Makabu, brat Bakole. Ten z kolei związał się z Kingiem. Poza nimi nikt Afrykanów do walk mistrzowskich nie wystawia(ł), bo się nie kalkuluje.
Teraz czas. Powiedzmy, że Bakole wygra z Ajagbą. Ta wygrana dalej nie daje mu wstępu do jakiejś obowiązkowej walki mistrzowskiej. Bo tytuły mają Dubois i Usyk. Mają walczyć, ale to będzie duża walka. Jeden z nich wyjdzie ze starcia zunifikowany. Jeżeli będzie to Usyk, zapewne stoczy jeszcze jedna walkę i zakończy karierę. Wtedy paski się "rozejdą". I rozejdą do "szlachty". Z całą pewnością wróci wtedy Fury, w grze będzie też Dubois, do tego "młode wilki" - Wardley, Itauma, może nawet Torrez młodszy, Parker, Kabayel. Gdzie chcecie tu wcisnąć typa z Kongo?
Mnie jako laika i kibica to po prostu rozpierdala od środka, jak PRO zawodnik może tak wyglądać na roztrenowaniu. Skoro jesteś PRO sportowiec, to kurna czemu nie trzymasz formy caly czas? Dodatkowo, jaka to jest strata czasu przed kolejną walką i obozem, żeby najpierw zgubić sadło. AJ wyglada normalnie, taki 50letni Władek jak wchodzi na galę, to widać że sportowiec, mega docięta sylwetka, dba o siebie, a tu?...
Słuszne są pytania o dalszą motywację, czy nie będzie jak Ruiz? Czyli obżarstwo, Rolls-Royce, złote łańcuchy, zbieranie kasy na nazwisku póki jeszcze w miare ciepłe i po karierze....
Mam nadzieje, że nie, bo to jednak kawał dzika.
Mogło być tak; szejk obiecał Bakole, że jeśli ten uratuję gale, to w przyszłości dostanie jeszcze jedną szansę w Rijadzie z możliwością pełnego obozu. Dlatego przyjął ofertę. Sęk w tym, że nie bardzo uratował, więc nie wiadomo czy będzie szansa.
@Stieczkin
Bakole ma szanse być kimś więcej niż Chisora i Whyte, ale to tylko szansa. Co z tego wyniknie, nie wiadomo.
Z bokserów afrykańskich był jeszcze tyczkowaty Henry Akinwande. Co prawda reprezentował Wielką Brytanię, ale urodził się w Lagos. Więc taki trochę Afrykanin. Był John "bestia" Mugabi i ktoś tam jeszcze by się znalazł. Ale piszę to trochę przez przekorę. Oczywiście masz rację; są bokserzy dobrze i źle urodzeni. Ci drudzy mają mocno pod górkę. I czasami ta górka jest dla nich za duża.
Każdy kto ma odrobinę oleju w głowie widział że nokautu żadnego nie było i cała ta "walka" to jakieś nieporozumienie.
Martin w treningu z normalnym sędzią z Parkerem daje bardzo mocną niełatwą walkę lub wygrywa.
Tu nie było żadnego nienormalnego sędziego, to narożnik poddał Martina, widocznie tak mieli dogadane, że pierwsze kłopoty i do domu. Co do mocnej i niełatwej walki zgoda, ale czy wygrywa?... Zobaczymy co dalej z Martinem. Poki co wzorowo sprał Andersona, Takama oraz Yokę(ale ten wcale nie okazuje sie jakims kozakiem). Wczesniej z Kuzminem walka była w sumie bez szału, z Hunterem oglądałem tylko urywki(ale tam była chyba kontuzja, no nie?). No i jak było widać, leń z niego śmierdzący i obżartuch.
Bakole nie był nawet zamroczony. Wmawiaj sam sobie te głupoty, widzę że sam już w niej wierzysz.
Patrzyłem i tragicznie wygląda liczba wyświetleń highlightów na DAZN na yt.
No cóż, coraz więcej takich dziwnych przerwań to i ludzie odchodzą.
Ludzie coraz częściej nawet nie chcą już dyskutować z takimi jak Ty.
Po prostu olewają.
Ja byłęm pewien że zacznie się tu festiwal racjonalizatorstwa i urojeń o wielkim głębokim ciosie Mistrza Szu który przeszył falami elektromagnetycznymi ciało Bakole i inne gówno-teorie.
Fakty są takie że dostał obcierkę, zamroczony nie był, a sędzia, narożnik, ktokolwiek się wygłupił/sprzedał walkę.
Kompletnie niepoważne to było.
A ludzie coraz mniej to oglądają. Szejk płaci więc gale są, ale normalni ludzie coraz częściej w ogóle odchodzą od boksu. Ja już powoli niestety też, od momentu tego steryda Dubois to nie chce mi się już tego oglądać nawet
Po prostu olewają."
:)))))
Legendy głoszą że czekoladowa modelka naszego forumowego autorytetu nabrała ochoty na Bibułę i nasz Indianaralph zranione serce leczy oczerniając DD na polskich forach🤣. Z kolei puzniej nasz rentier postawił pieniądze na Bakalie i nie jest w stanie przeboleć przegranych nieruchomości
Dokladnie. Tez widze ten problem Bakole. Nie potrafi sie bronic. Dotad blokowal ryjem po prostu. Teraz Parker pokazal jak go mozna ubic jednym grzmotnieciem. Kod dostepu do Bakole juz jest wiec znany.
Tez sie zastanawiam wiec czy gosc po prostu jest zwyczajnie za mocny (rowniez technicznie) na ogorkow, ale jyz czolowka z pierdyknieciem w lapie to za wysokie progi.