DUMNY KABAYEL: CAŁY OBÓZ PRACOWAŁEM NAD CIOSAMI NA KORPUS
Agit Kabayel (26-0, 18 KO) w imponującym stylu zastopował Zhanga Zhileia (27-3-1, 22 KO) i wydaje się, że największe boje stoją już przed Niemcem otworem.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż Kabayel to bezwzględnie jeden z największych specjalistów w kategorii ciężkiej jeśli chodzi o ciosy na korpus. Jak przyznał sam 32-latek, uderzenia te były jednym z kluczowych elementów także i podczas obozu przygotowawczego do walki z Zhileiem.
- Przygotowywałem się na to zwycięstwo i chcę kolejnego wyzwania. Razem z trenerem powtarzaliśmy te same elementy podczas obozu - kombinacje ciosów na głowę i korpus, i tak w kółko. Trener powtarzał mi również, że zobaczę, że jego wytrzymałość kondycyjna stoi na niskim poziomie, że prędzej czy później go złamię - no i widzimy.
- Zhilei zdecydowanie bije mocno, ale ten cios, który położył mnie na deski, nie był specjalnie silny, po prostu go nie widziałem. Gdy wstałem, chciałem od razu iść na wojnę, ale ostudził mnie trener, mówiąc, że wezmę się za niego w następnej rundzie - miał rację - podsumował nowy pretendent federacji WBC.
Kabayel pokazał ze jest dość twardy,zeby iść na wymiany z takim punczerem jak Zhang,ale musi pracować nad unikami i praca tułowia.
Bez tego jego primę szybko się skończy
Tak to jest jak debil, jełop i niedojeb intelektualny ogląda boks a potem wypisuje debilizmy publicznie.
prawda jest taka, że żeby bić tak konsekwentnie ciosy na doły trzeba być kurewski pewnym swojej kondycji, swojej obrony, swojej defensywy i swojej wytrzymalości. Żeby z pełną świadomością realizować plan bicia po dołach i oczekiwania na efekty dopiero koło rundy 6/7/8 trzeba być zimnym gnojkiem pewnym, że przez te 6/7/8 rund przeciwnik nie zorib nam krzywdy