DE LA HOYA ZADOWOLONY Z ORTIZA: PORADZIŁ SOBIE ZNAKOMICIE
Część kibiców mogła być zaskoczona wczorajszym zwycięstwem Vergila Ortiza Jr (23-0, 21 KO) nad Israilem Madrimowem (10-2-1, 7 KO) i rezerwami w boksie Amerykanina.
Nieco kulis odsłonił nam promotor wygranego Oscar De La Hoya. Legendarny mistrz stwierdził między innymi, iż jego podopieczny wyciągnął wnioski z pojedynku Uzbeka przeciwko Terence'owi Crawfordowi (41-0, 31 KO), samego zaś "Buda" widziałby jako idealnego rywala dla Ortiza.
- Powodem, dla którego Madrimow tak dobrze wyglądał w starciu z Crawfordem była jego taktyka - obskakiwał w koło, a potem szedł na Terence'a z ciosami. Vergil postawił zatem na uderzenia w odpowiednim momencie. Zadziałały ciosy na korpus i siła Vergila, myślę, że Madrimow sobie z nią nie radził, gdyż Ortiz bije naprawdę mocno.
- Dla mnie Vergil wygrał 116:112, to było dobre zwycięstwo. Nie wydaje mi się, aby styl Madrimowa deprymował Vergila, nie widziałem z jego strony żadnego zniecierpliwienia. Robił swoje, właściwie polował na Israila. Chciałbym może widzieć nieco więcej ruchów głową Ortiza, ale ogólnie uważam, że poradził sobie niesamowicie dobrze. Madrimow wyglądał znakomicie.
- Walka z Crawfordem jest możliwa. Teraz gdy mamy Turkiego Alalshikha i DAZN, w boksie tylko niebo jest limitem dla pojedynków tego kalibru - podsumował "Złoty Chłopiec".
Czytam te tematy tutaj na spokojnie na bokser.org i Ty rozkwitasz, Ty jesteś nagle bardzo rozmowny, jakbyś jakiegoś kopa adrenaliny dostał. Lubisz pisać, piszesz pod każdym tematem, jesteś dowcipny i bardzo swój do ludzi. Co tam się musiało stać, że takim się stałeś? Jestem Twoim fanem od teraz. Dobrze się wypowiadasz.
Czy to znaczy, że Ortiz jest realnym zagrożeniem dla Crawforda? Nie, bez przesady, Crawford to kosmita. Moim zdaniem jest w tej chwili /i od dawna/ najlepszy, lepszy od Usyka. Tylko przez drętwą karierę nie udowodnił tego w sposób wystarczający. A właściwie był i być może jest. Ze względu na wiek może posypać się w każdej chwili, a być może już się posypał.
Walka z Alvarezem? To odzielny temat; szkoda słów.