TYM RAZEM TO BIWOŁ NIEZNACZNIE LEPSZY OD BETERBIJEWA!
Jeden do jednego, więc szykuje się trylogia. Dmitrij Biwoł (24-1, 12 KO) pokonał Artura Beterbijewa (21-1, 20 KO), zrewanżował się mu za jesienną porażkę i odebrał mu pasy WBC/WBA/IBF/WBO wagi półciężkiej!
Beterbijew zaczął ostrzej niż w październiku, ale i Biwoł bił więcej i mocniej niż na jesień. Artur wywierał pressing, ale gdy tylko mocno uderzył, Dmitrij odpowiadał od razu wydłużoną serią. I choć był mocno naciskany, kontrolował pierwsze trzy rundy. Od czwartej idący jak czołg Beterbijew zaczął zyskiwać przewagę. W piątej jego prawy sierp w ucho zachwiał nawet Biwołem.
Pretendent i były mistrz odpowiadał cały czas, ale tak naprawdę dopiero w ósmej rundzie jego prawy sierpowy zrobił większe wrażenie na mistrzu. Ale tylko na moment zatrzymał jego kolejne ataki. Potem rozgorzała bitka na całego na środku ringu. Ani jeden, ani drugi, nie odpuszczał. Świetna kombinacja Biwoła zakończona lewym podbródkiem w połowie jedenastej rundy zrobiła wrażenie na sędziach, a za moment Dmitrij znów trafił ładną kombinacją. Na twarzy Beterbijewa było widać ślady walki, ale nie robił kroku w tył.
Ostatnie trzy minuty jak cała walka - zażarte, z dużą ilością ciosów po obu stronach. Kiedy więc zabrzmiał ostatni gong, nikt nie mógł być do końca pewny swego. Sędziowie punktowali 114:114, 116:112 i 115:113 - czyli tak samo jak w październiku, tylko tym razem na korzyść Biwoła.
Bivol wyzsza szkola jazdy. Genialny wystep.
Ze strony Bivola masa czysciochow, serii, kontr. Ciosy mocne-trafione to tam Bivol wygral do wiwatu.
W mojej opinii pierwsza walke wygral Bivol 115-113 (o czym pisalem), ta wygral jeszcze wyrazniej. Mlodszy z zawodników wytryzmał kondycyjnie i potrafil momentami pójść na przełamnie w sposób mądry. Robote tu zrobila fenomelna praca nóg i bardzo szczelna (ale również aktywna) garda.
Obydwaj panowie lokowali takie doły, że mnię swędziało pod żebrem.
Obydwaj byli świetnie przygotowani i mieli plan.
Tym razem Nogi zrobiły walke. Jeżeli dojdzie do Trylogii to myśle, że Bivol wygra jeszcze wyraźniej (chociaż przez te 2 walki z Arturem zebrał na łeb więcej niż przez całą kariere).
Zastanawiam się, czy trzecia walka może być jeszcze ciekawsza. Obaj znają się już dobrze.
Ogląda się to przednio ale myślę że obaj dali sobie w kość wystarczająco mocno. Biwoł swoim stylem który skutecznie ogranicza udane akcje ofensywne i trzeba za nim latać całą walkę próbując złapać choć moment gdzie facet przystanie a Artur ciosami które nawet lądując na gardzie rozbijają jak tłuczek kotleta.
Tak odpowiedział, że nawet drugiej nie chcial ale to jest dwuznaczene: 1. może nie chciał bo dałą mu w kość lub 2. stwierdził że wygrał pierwszą walke zasłużenie i jest wyjaśnione.
Ja trzecią walke chętnie zobacze, ale wydaje mi się że Bivol wygra to jeszcze wyraźniej. Z drugiej strony kogo oni maja bić? Benavideza? a dalej kogo ? O ile Beterbijew jest na tyle duzy, ze moze isc do CW to jest juz stary, Bivol drobny LHW i tak naprawde nie bardzo ma kogo tu szukac. Szejk zadcyduje
Fajnie, ze zwróciłeś uwagę na szacunek obydwu panów. Sportowcy przez wielkie S. Zarówno przed i po pierwszej walce jak i teraz.
Do tego teraz w rewanżu sytuacja jest klarowna, w sumie nie ma kontrowersyjnych rund. Kibice na boxrecu mają 116-112 i każdą rundę wyraźnie w którąś stronę, najbliższa jest ew. 10. runda obecnie 9.6 do 9.4 i nawet jak ją dać w drugą stronę, to jest 115-113.
Ponieważ w takich bliskich walkach na pierwszy plan wychodzi punktowanie, chcę podkreślić, że zgadzam się z głosami, które przede wszystkim akcentują poziom walki. To jest mistrzostwo nieosiągalne dla innych w tej wadze i wagach dookoła.
mądrego to dobrze posłuchać
Jak pokona Sculla to może nada się jeszcze jako zapchajdziura na różnych galach.
Jak wypunktowałeś na swojej karcie zwycięstwo Beterbijewa? :D