VERGIL ORTIZ JR WYSZARPAŁ WYGRANĄ NAD MADRIMOWEM
Aż takiej demolki jak w dwóch pierwszych walkach nie było, co nie znaczy, że nie było ciekawie. Vergil Ortiz Jr (23-0, 21 KO) pokonał po trudnych dwunastu rundach Israila Madrimowa (10-2-1, 7 KO) i obronił pas(ek) WBC wagi junior średniej w wersji tymczasowej.
Ortiz Junior, który bardzo lubi się w ringu pobić, spotkał się z bokserem z dobrymi nogami, który ani myślał kopać się z koniem, dlatego w pierwszej fazie walki oglądaliśmy bokserskie szachy. Szczelny Uzbek świetnie tańczył na nogach, był śliski w defensywie, dlatego większość ciosów Amerykanina pruło powietrze. Dochodził tylko lewy prosty lub lewy hak na korpus, ale pod warunkiem, że bity w wydłużonej kombinacji.
Boksujący z kontry Madrimow kąsał lewym prostym, czasem bijąc mocniej prawym krzyżowym. Wraz z upływającymi minutami i ciągłym pressingiem Ortiza nogi byłego mistrza świata zaczęły pracować coraz gorzej, wolniej, mniej wydajnie, a kiedy choć na moment stawał w miejscu, Vergil ładował ile fabryka dała. W dziewiątej rundzie trafił mocnym prawym sierpowym. To był najlepszy cios tej walki, choć bez większych konsekwencji. Madrimow wrócił do gry w rundzie dziesiątej, ale w jedenastej znów do głosu doszedł bombardier z Teksasu.
W ostatniej odsłonie Uzbek podjął wymiany w półdystansie, zrobiło się naprawdę ciekawie, a kiedy zabrzmiał ostatni gong, obaj czekali w napięciu na werdykt. Sędziowie punktowali 117:111 i dwukrotnie 115:113 - wszyscy na korzyść Ortiza Juniora.
Naprawdę zwracasz na kogoś takiego uwagę?
Dobre porównanie, za dobry na leszczy, za słaby na majstrów.