CO DALEJ Z JAREDEM ANDERSONEM? 'ON MUSI TEGO CHCIEĆ'!
Jaka przyszłość czeka Jareda Andersona (18-1, 15 KO)? jedno jest pewne - pomiędzy nim a grupą Top Rank, która go promuje od początku kariery zawodowej, pojawiły się pewne niesnaski.
W piątkową noc 25-latek wracał po laniu z rąk Martina Bakole (21-1, 16 KO). Pokonał Mariosa Kolliasa (12-4-1, 10 KO) na punkty, ale nie olśnił. Ważył najwięcej w karierze - 116,5 kilograma, w narożniku dyskutował niepotrzebnie ze swoim trenerem, ale co najważniejsze - zaboksował przeciętnie.
Promujący zawodnika Bob Arum nie ukrywał, iż od początku był przeciwnikiem walki z Bakole. Anderson wybrał inaczej i poniósł tego konsekwentnie.
- To nie była nasza decyzja. Turki Alalshikh zwrócił się bezpośrednio do zawodników z konkretną ofertą. Jared w życiu nie widział takich pieniędzy, ale spotkał się z facetem, z którym dotąd nie miał również do czynienia. Jego porażka nie była dla nas jakimś zaskoczeniem. Nie łączcie więc tego pojedynku z naszymi matchmakerami, bo my byliśmy akurat przeciwni tej walce. Mogliśmy pójść do sądu, żeby temu zapobiec, ale nie robimy takich rzeczy. Pozwoliliśmy, żeby walka się odbyła. Była to jednak najgłupsza walka, jaką Jared mógł podjąć - mówił szef grupy Top Rank w połowie października.
Zadra chyba została, czemu wyraz po minionym weekendzie dał Bruce Trampler, obecnie główny matchmaker stajni Top Rank.
- Ten chłopak może być mistrzem świata, ale tylko wtedy, jeśli naprawdę tego będzie chciał. Wszystko zależy od tego dzieciaka. Najgorsze co może być, to nie wykorzystać swojego potencjału, a on ma potencjał, aby kiedyś zostać mistrzem. Ostatnio wygląda to jednak tak, jakby ludziom z naszej grupy zależało na wszystkim bardziej niż samemu Jaredowi - powiedział Trampler.
Sam Anderson wydaje się wyciągać swoje wnioski, ale inne niż jego promotorzy.
- Walka z Bakole pokazała mi, że mogę wygrać z każdym, ale na pewno nie będę tym największym twardzielem i najsilniejszym. Bardzo chciałbym dostać z nim rewanż. W drugiej walce boksowałbym znacznie mądrzej, podszedłbym do niej zupełnie inaczej niż w zeszłym roku. Chcę tego rewanżu - powiedział Anderson.
To przypomniało mi słowa K. Brooka, który będąc kompletnie zdemolowanym przez GGG, z dumą stwierdził: "to ja pokazałem klucze do zwycięstwa nad Gołowkinem".