USYK CHĘTNY NA REWANŻ Z DUBOIS
Aleksander Usyk (23-0, 14 KO) pobił już dwukrotnie Joshuę i Fury'ego, a niewykluczone, że wkrótce po raz drugi spotka się z Danielem Dubois (22-2, 21 KO).
Brytyjczyk w najbliższą sobotę w drugiej obronie pasa IBF wagi ciężkiej spotka się z Josephem Parkerem (35-3, 23 KO). Jeśli wygra, będzie dążył do rewanżu z Usykiem. I nawet się z tym nie kryje. A ten wcale nie zamierza unikać drugiej odsłony takiej rywalizacji.
- Przez chwilę rozważałem nawet ewentualne zejście z powrotem do kategorii cruiser, dziś jednak myślę, iż byłoby to niemożliwe. To było trudne sześć lat, by dobrze zaaklimatyzować się w wadze ciężkiej, jeść co powinienem i ciężko pracować. Nie zejdę już więc do niższego limitu. Zresztą mój trener od przygotowania fizycznego powiedział mi, że nie mam już 24 czy 25 lat, więc lepiej będę sobie radził w wadze ciężkiej. OK, czuję się wciąż młody, mam jednak 38 lat. To nawet nie moja decyzja, a całego zespołu. Bez problemu mogę się spotkać w unifikacji ze zwycięzcą walki Dubois z Parkerem - mówi Ukrainiec, który zdążył już zadeklarować, że przed odwieszeniem rękawic na kołku zamierza stoczyć jeszcze dwie ostatnie walki.
- Lubię walczyć z Brytyjczykami na ich ziemi. Występowałem tam już w 2008 roku w Liverpoolu na Mistrzostwach Europy, w Londynie w 2012 roku sięgnąłem po olimpijskie złoto, a potem jeszcze pokonałem w 2013 roku Joe Joyce'a w Londynie w rozgrywkach WSB. Sławę przyniosła mi natomiast już walka zawodowa z moim przyjacielem Tonym Bellew. Uwielbiam brytyjskich kibiców i dziękuję im za głosy wsparcia - dodał panujący mistrz WBC/WBA/WBO
Usyk wróci najwcześniej w lecie, a Dubois w razie sobotniego zwycięstwa będzie głównym kandydatem na rywala.
Bibuła znowu dostanie od Usyka i zwinie się jak bibułka do papierosów.
Usyk ma poczucie humoru. Ciekawe czy słynne angielskie poczucie humoru pozwala wyspiarzom, znieść kolejne łomoty z rąk Aleksandra, ze stoickim spokojem.
"Anglicy nic się nie stało".
Zwłaszcza przy częstotliwości występów zawodników klasy mistrzowskiej 2x do roku ( na dojście do siebie Joshuy Usyk czekał rok ... ) i w tym kontekście Dubois - Bakole, zestawienie genialne
Co do Mistrza ... po tym co już zrobił w ciężkiej, nie ma zestawień tak ekscytujących. I tu zastanawiem się jak będzie z motywacją Usyka, każdy kolejny jego pojedynek był trudniejszy, był czymś nowym, był wyzwaniem, przełamaniem kolejnej granicy ... teraz tego nie będzie. Dla Usyka może to wyglądać, jak dla normalsa pójście do roboty na 7:30 ... Ciekaw jestem, czy gdy nie odczuje kolejnej inspiracji, motywacji dokonania nowych wilkich rzeczy, czy brak tej iskry w połączeniu z działaniem czasu, nie przyczyni się do znacznego obniżenia jakości boksu Ukraińca .. ?