BENAVIDEZ: GDY POKONAM BIWOŁA UDOWODNIĘ, ŻE JESTEM LEPSZY OD CANELO
David Benavidez (30-0, 24 KO) długo uganiał się za Saulem Alvarezem (62-2-2, 39 KO), ten jednak robił co mógł, by takiej konfrontacji uniknąć. Dlatego Amerykanin obrał sobie inny cel.
Benavidez bijąc w sobotnią noc w dobrym stylu niepokonanego dotąd i również unikanego Davida Morrella stał się obowiązkowym pretendentem do mistrzowskiego pasa wagi półciężkiej zarówno z ramienia federacji WBC, jak i WBA. Wcześniej dwukrotnie był mistrzem WBC, ale w kategorii super średniej.
Już 22 lutego w Rijadzie Artur Beterbijew (21-0, 20 KO) - absolutny champion wagi półciężkiej, wystawi na szalę swoje wszystkie pasy WBC/WBA/IBF/WBO w rewanżu w Dmitrijem Biwołem (23-1, 12 KO). Lepszy z tej dwójki będzie zobligowany spotkać się potem właśnie z Benavidezem. Na kogo liczy więc Amerykanin?
BENAVIDEZ: ZGODZIŁEM SIĘ NA 5 MILIONÓW, CANELO MIAŁ DOSTAĆ 70 >>>
Na udany rewanż Biwoła, bo wtedy... mógłby utrzeć nosa Alvarezowi. Przypomnijmy, że to właśnie Biwoł zadał Canelo ostatnią porażkę w karierze. W maju 2022 roku, pomimo iż sędziowie robili co mogli, pokonał pewnie Alvareza. I niech Was nie zwiedzie punktacja "z kosmosu" 115:113 na wszystkich kartach. Rosjanin wtedy po prostu zdominował Meksykanina i pewnie wygrał.
- Chciałbym, żeby Biwoł pokonał Beterbijewa i potem to on walczył ze mną. On przecież pokonał wcześniej Canelo i jeśli pokonałby potem jego, udowodniłbym tym samym, że jestem lepszy niż Canelo - przyznaje Benavidez.
- szybszy
- lepsza praca nóg
- lepszy technicznie
Paradoksalnie pogromca Bawoła czyli Beterbiejew byłby chyba łatwiejszym rywalem dla Benavideza