GARCIA O WALKACH Z CRUZEM, HANEYEM I LOPEZEM: BĘDĘ BIŁ SIĘ Z KAŻDYM
Intensywne miesiące przed Ryanem Garcią (24-1, 20 KO), który najpierw ma spotkać się z Isaacem Cruzem (26-3-1, 18 KO), by już w październiku odbyć rewanż z Devinem Haneyem (31-0, 15 KO).
RAMIREZ DLA HANEYA, A CRUZ DLA GARCII? >>>
"King Ry" opowiedział już o swojej perspektywie - pobicie Cruza i Haneya, by potem spotkać się z Teofimo Lopezem (21-1, 13 KO). Kalifornijczyk przy okazji nie lekceważy swoich przyszłych rywali, a już na pewno "Pitbulla" z Meksyku.
O spotkaniu z Cruzem
- Mieliśmy już się bić wiele razy, ale za każdym razem coś stało na drodze. To walka, której kibice chcieli od dawna, dopóki Isaac nie przegrał. Nie powinno to jednak robić zbyt wielkiej różnicy, to nadal wybuchowy zawodnik. Rayo (Jose Valenzuela, który pokonał Cruza w sierpniu 2024 roku - dop.red.) zrobił świetną robotę, więc nie można mu niczego odbierać. Bój z Cruzem nadal będzie wielki
O rewanżu z Haneyem
- Kiedy wygram z "Pitbullem", zawalczę z nim ponownie, znów go pobiję i w końcu zakończymy ten temat, po czym być może skieruję się w kierunku Teofimo Lopeza. Tak to wygląda, więc będę walczył z każdym. Bije się z każdym, kto tego chcę.
O umówionej wadze w pojedynku z Cruzem
- To będą 144 funty (pomiędzy wagami półśrednią i junior półśrednią - dop.red.). Po prostu daję mu, mam na myśli, że Isaac jest po prostu mały. Staram się dać mu coś, by nie mogli powiedzieć, "o mój Boże, co za łatwa robota". Mogłem to zrobić, ale z tego zrezygnowałem. Nie ma tutaj bezpiecznych ścieżek. Jestem pewny siebie i mam wystarczające umiejętności, by go pokonać.