ZBIŁ GO KNYBA, TERAZ ZAWALCZY Z WILDEREM?
W teorii wczoraj mieliśmy poznać oficjalnie nazwisko Deontaya Wildera (43-4-1, 42 KO), ale z racji pożarów i tragedii w Kalifornii odwołano zapowiadaną konferencję prasową. Kto ostatecznie stanie naprzeciw byłego mistrza świata wagi ciężkiej?
"Brązowy Bombardier" zasiadał na tronie WBC ponad pięć lat i aż dziesięć razy skutecznie obronił tytuł. Kiedy jednak został raz złamany, wszystko się posypało. Jeden z największych puncherów w historii doznał aż czterech porażek w pięciu ostatnich walkach. Wydawało się, że może zawiesić rękawice na kołku, ale niedawno gruchnęła wiadomość, że dawny champion zamelduje się między linami w kwietniu na gali BLK Prime.
W mediach amerykańskich pojawiła się informacja, że rywalem Wildera będzie Stephan Shaw (20-2, 15 KO), ale sam Shaw zdementował te rewelacje. Zasłona dymna? Możliwe, choć układa się to w całość wobec rewelacji innego amerykańskiego "ciężkiego", który przekonuje, że to właśnie on sprawdzi formę Wildera.
Tym kimś jest solidny journeyman Curtis Harper (18-11, 12 KO). Po słabym sezonie 2023, w którym przegrał między innymi z naszym Damianem Knybą, ważący około 120 kilogramów Harper zanotował w zeszłym roku cztery szybkie zwycięstwa. Inna sprawa, że nad słabszymi rywalami.
- Podpisałem kontrakt na walkę z Wilderem, która powinna odbyć się w kwietniu - potwierdza Harper. Ale poczekajmy na oficjalny komunikat z obozu Wildera...
Poniżej przypominamy Wam czasówkę Knyby nad Harperem.
A potem już wszystko w rękach Malika Scotta. Jeśli będzie chciał przytulić przedostatnią dużą wypłatę, będzie usiłował przekonać Bombera do walki z Ngounnu. Którego jego pupilek może przy dużej dozie szczęścia położyć. A później już niech się dzieje wola nieba. Nawet Joshua, na ostatnie lanie, ale i ostatnią dużą wypłatę. Albo nie wiem, Joyce, Chisora... Takie walki by się sprzedały.
Ewentualnie można wybrać się do cyrku i spróbować wyzwać Jake'a Paula. Chociaż nie wierzę, żeby czołowy klaun pięściarstwa się odważył :)