WALENTYNKOWY POWRÓT POBITEGO ANDERSONA
Redakcja, Brunch Boxing
2025-01-05
Jared Anderson (17-1, 15 KO) był nadzieją Amerykanów na podbój wagi ciężkiej. Jego imponujący marsz pięć miesięcy temu brutalnie zatrzymał Martin Bakole (KO 5). Młokos trochę lizał rany, ale pora na powrót.
To jeszcze nie jest oficjalna informacja, lecz "The Real Big Baby" ma zameldować się między linami już 14 lutego. W daniu głównym gali pokazywanej przez stację ESPN Keyshawn Davis (12-0, 8 KO) ma skrzyżować rękawice z mistrzem WBO wagi lekkiej Denisem Berińczykiem (19-0, 9 KO).
Tuż przed nimi ma wystąpić właśnie Anderson, choć na ten moment nie znamy jeszcze nazwiska jego rywala. Pomimo porażki przed czasem w ostatnim pojedynku młody Amerykanin pozostaje wciąż wysoko notowany w światowych rankingach - WBC #18, WBO #9 i IBF #11.
Nawet bardzo słabo.
Dołek jest czasem potrzebny żeby odbić od dna i być może jesteśmy tego świadkami. Najgorszy scenariusz to marginalizacja boksu. Marginalizacja do tego stopnia, że odbiją od tego już wszystkie TV i streaming media. Alvarez swoją postacią dalej przyciąga, ale naprawdę nie widzę nikogo na horyzoncie po tym jak i Tank chce kończyć. Tu już nie ma czym i kim zwabić kibica. Boks od szejka mnie dalej nie przekonuje. Dalej mam wrażenie, że jest to robione na krótką metę, tu i teraz.
U Tanka jednak brakuje podstaw. Walka z Garcią i niewiele więcej. W zakończenie nie wierzę, ale liczę, że zacznie dawać lepsze walki.
Temat o Andersonie, a jakieś dwa wafle znowu się pałują do rudego
To napisz coś o Andersonie, a nie się prujesz
napisz cos o tym Andersonie, nie wstydz sie