Potencjalny powrót Władimira Kliczki (64-5, 53 KO) na zawodowe ringi polaryzuje ludzi świata boksu.
PROMOTOR KLICZKI O SZANSACH NA JEGO POWRÓT NA WALKĘ MISTRZOWSKĄ >>>
Sporym entuzjastą wydaje się być niedoszły rywal Ukraińca - Shannon Briggs. Były mistrz WBO jest po prostu zdania, że wiek to jedynie liczba, która w dzisiejszych czasach nie ma większego znaczenia.
- Nie ma rzeczy niemożliwych, wiemy, iż ludzie dokonywali już niesamowitego. Kliczko to twardziel, zostać mistrzem wagi ciężkiej i walczyć o swój kraj w czasie wojny, w której zginęło tak wiele osób. To prawdziwy mistrz, prawdziwie silny człowiek.
- Prawda jest taka, że wiek nie ma już znaczenia. Wszystko jest możliwe, a czas można cofnąć. Możesz wziąć stary samochód i go odrestaurować. Założyć nowe koła, świece zapłonowe, zainstalować nowy akumulator i samochód będzie jeździł jak nowy. Czuję to samo i w swoim przypadku - podsumował Amerykanin, który nie ukrywa, że sam chętnie zmierzyłby się z byłym liderem królewskiej kategorii.
Zapędy tonuje z kolei szef grupy Top Rank Bob Arum. Biznesmenowi trudno uwierzyć, iż Kliczko byłby w stanie z miejsca zawalczyć o tytuły mistrzowskie, bez zrzucenia rdzy. A to przecież Arum w 1994 roku poprowadził 45-letniego George'a Foremana na tron federacji WBA i IBF.
- Pamiętajmy, że Foreman wracał, mając 41, a nie 45 lat, a po drodze przegrał jeszcze z Evanderem Holyfieldem i został przetestowany, więc wiedział, na co sobie może pozwolić. A pomysł, by Kliczko wrócił teraz w wieku 48 lat, bez żadnych pojedynków wprowadzających, wydaje się być nieco odrealniony.
- Nie widzę tego. Zawsze byłem wielkim kibicem obu braci Kliczko, a już na pewno narodu ukraińskiego. Ale trudno mi uwierzyć, że Władimir może wrócić i przystąpić do walki o mistrzostwo bez odpowiednich pojedynków wprowadzających - podsumował wieloletni promotor.