- Usyk nie zawalczy z moim zawodnikiem i wcale nie będę zdziwiony, jeśli Dubois będzie wolał zwakować tytuł, żeby również uniknąć takiej walki - mówi Billy Nelson, trener i menadżer Martina Bakole (21-1, 16 KO).
Ten pojedynek wciąż czeka na oficjalne potwierdzenie, ale Bakole ma spotkać się z Efe Ajagbą (20-1, 14 KO) w ostatecznym eliminatorze International Boxing Federation. To by znaczyło, że lepszy z tej dwójki zostanie obowiązkowym challengerem dla mistrza IBF wagi ciężkiej, czyli Daniela Dubois (22-2, 21 KO).
Dubois póki co 22 lutego w Rijadzie w ramach drugiej obrony tytułu skrzyżuje rękawice z Josephem Parkerem (35-3, 23 KO). Z kolei wspomniany Aleksander Usyk (23-0, 14 KO) - champion według WBC, WBA i WBO, po wygranym rewanżu z Furym ma zrobić sobie dłuższą przerwę i wrócić najwcześniej w lecie.
- Usyk i Dubois byli już w ringu z moim zawodnikiem, poznali go na sparingach. Martin zastopuje Usyka, a Dubois po prostu zmiażdży. Kiedy przyjechaliśmy na sparingi do Dubois, Martin był chory i gotowy może na 70%, a i tak zabrał go do szkoły. Pomimo iż nie był w pełni sił, zdołał połamać mu nos i zastopować na sali treningowej. Zresztą on już opowiadał kilka razy tę historię. To są fakty, mogę to tylko potwierdzić, bo ja i Barry McGuigan byliśmy wtedy na miejscu. Tak samo zabrał kiedyś na sparingu do szkoły Usyka, choć wtedy akurat nie było mnie na sparingu i tylko o tym słyszałem od innych. Usyk to obecnie numer jeden w wadze ciężkiej, to byłby znakomity pojedynek, nie wierzę jednak, żeby on chciał zmierzyć się z moim chłopakiem - dodał Nelson.
Więcej o wielkim Kongijczyku przeczytacie w naszym serwisie specjalnym TUTAJ >>>