Jest pewna grupa ekspertów, choć w znacznej mniejszości, która widziała przewagę Tysona Fury'ego (34-2-1, 24 KO) w rewanżu z Aleksandrem Usykiem (23-0, 14 KO). Do tego wąskiego grona należy choćby Jeff Mayweather.
Przypomnijmy, że w minioną sobotę Ukrainiec wygrał zgodnie na kartach trójki sędziów w rozmiarze 112:116. Tym samym obronił pasy WBC, WBA i WBO wagi ciężkiej.
- To była bardzo równa walka i mogła tak naprawdę pójść w obie strony, choć ja bardziej skłaniałbym się w stronę Fury'ego. Dla mnie nieznacznie wygrał Fury. Trylogia? Wątpię, by ktoś chciał już jeszcze ich oglądać. Pierwszy pojedynek był bardzo ciekawy, ale rewanż okazał się już przeciętny. Obaj walczyli przede wszystkim bezpiecznie dla siebie i ta asekuracja kosztowała Fury'ego porażkę - powiedział Mayweather.
Sam Usyk utrzymuje, że walka numer dwa była dla niego łatwiejsza niż ta w maju. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>