MOSES ITAUMA: WEJDĘ DO RINGU I GO POBIJĘ
Mosesa Itaumę (10-0, 8 KO) kreuje się na nową gwiazdę wagi ciężkiej, porównuje do samego Anthony'ego Joshuy, ale brytyjski młodzieniec na razie tonuje nastroje.
19-latek wystąpi dziś na rozpisce Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO), z którym niejednokrotnie już sparował i dzielił salę treningową. Oprócz tego Itauma odniósł się do wszystkich pochwał w jego kierunku, opowiedział także o nastawieniu przed starciem z Demseyem McKeanem (22-1, 14 KO).
O zmianie w podejściu Fury'ego
- Jest po prostu inny, coś się w nim zmieniło. Nie jest już miłym goście, tylko w pełni skupił się na treningu. Podczas przygotowań, czy to w Arabii Saudyjskiej, czy w Morecambe, wszystkie czynności typu biegi, sprinty, treningi siłowe i kondycyjne, a nawet praca na worku robiliśmy razem. Teraz Tyson pracuje sam, będąc totalnie skupiony na swojej osobie. Tłumaczy to sobie tym, że jest, jak on to nazwał "samotnym żołnierzem, wilkiem".
O pochwałach i porównaniu do Anthony'ego Joshuy
- Zawsze jest miło, gdy porównują cię do dwukrotnego mistrza świata, jakim jest Anthony Joshua, ale ja niczego jeszcze nie osiągnąłem. Fajnie jest słyszeć te rzeczy, ale każdy ma swoją drogą, a ja mam do wykonania jeszcze sporo pracy.
O nastawieniu przed dzisiejszym pojedynkiem
- Moim celem jest bycie pięściarzem walki wieczoru, pozycja numer jeden. Nie dbam o to, czy moja walka z McKeanem będzie piąta, czy któraś tam z kolei, po prostu wejdę i go pobiję.
"Te" czyli które konkretnie?
Bo w tym tekście wypowiedział się bardzo grzecznie, w szczególności oddając szacunek wielkiemu mistrzowi, czyli AJ.