- Pobiję go i zakończę mu karierę! - deklaruje Tyson Fury (34-1-1, 24 KO), który tak bardzo skoncentrował się na rewanżu z Aleksandrem Usykiem (22-0, 14 KO), że... nie widział żony od trzech miesięcy.
Tuż przed pierwszą walką, w połowie maja, małżeństwo Furych dotknęła tragedia. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
"Król Cyganów" przyznaje, że ani przed, ani w trakcie walki nie był wystarczająco skoncentrowany, teraz więc odciął się od znajomych i nawet rodziny.
- Po tym co mu zrobię, nie usłyszycie już więcej o Usyku, a on nie będzie chciał dopełniać trylogii. To był bardzo długi obóz, z daleka od mojej rodziny. Nie rozmawiałem z Paris od trzech miesięcy. Nie wymieniliśmy nawet słowa. To wielkie poświęcenie, ale gra warta jest świeczki. Nie mogę się już doczekać wspólnych świąt i tego wszystkiego, co będę mógł zjeść z moimi najbliższymi - nie ukrywa brytyjski pretendent, w przeszłości dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej.
- Nie zmienię taktyki, będę robił to samo, tylko wszystko lepiej. Zwyciężę, roz***ę go i sprawię, że on poczuje się jak normalny 38-latek - dodał Fury.