ANDY LEE: FURY NIE MÓGŁ SPAROWAĆ PRZED PIERWSZĄ WALKĄ Z USYKIEM
- Tyson jest zdrowszy przed rewanżem, cięższy i lepiej przygotowany - zapowiada Andy Lee. Były mistrz świata wagi średniej jest asystentem głównego trenera Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO).
Siedem miesięcy po pierwszej walce, "Król Cyganów" spróbuje zrewanżować się Aleksandrowi Usykowi (22-0, 14 KO) za porażkę niejednogłośnym werdyktem sędziów.
- Ludzie nie wiedzą lub zapominają, że po kontuzji na sparingu i przełożeniu terminu, potem Tyson nie mógł już tak naprawdę mocno sparować. Był w ringu z chłopakami z kategorii cruiser, nawet półciężkiej, ruszał się z nimi i robił coś na wzór sparingów, ale to nie były normalne sparingi. A potem zabrakło tego "tajmingu" i koncentracji w samej walce. Pierwszy pojedynek był równy, ale to Tyson może zmienić dużo więcej w tym rewanżu niż Usyk. Ciężko trenował, nie było żadnych rozcięć, więc może być tylko lepiej - kontynuował Irlandczyk.
- W dziewiątej rundzie majowej walki Tyson za bardzo się rozluźnił i przyjął cios, którego po prostu nie widział. Do tego momentu boksował naprawdę dobrze. Pierwsza walka była dobra, ale ta będzie jeszcze lepsza - dodał Lee.
Tym razem sparingpartnerami Fury'ego byli Moses Itauma (10-0, 8 KO), Kevin Lerena (30-3, 14 KO), Żan Kosobucki (19-1, 18 KO), Fernely Feliz Jr (8-0, 6 KO), Alexis Barriere (11-0, 9 KO) oraz Aleksiej Dronow (4-0, 2 KO). Co ciekawe dwóch z tych pięściarzy - konkretnie Feliz Jr i Dronow, to zawodnicy praworęczni, którzy potrafią jednak boksować z pozycji mańkuta.