MOSQUEA ZASKOCZYŁ CLARKE'A I ZOSTAŁ NOWYM MISTRZEM EUROPY

Jeśli status mistrza Europy ma znów ważyć tyle, co w przeszłości, takie walki jak ta z pewnością w tym pomogą. Bardzo ciekawy mistrz Starego Kontynentu wagi junior ciężkiej.

W potyczce o wakujący pas EBU w limicie 90,7 kilogramów naprzeciw siebie stanęło dwóch silnych i niepokonanych dotąd zawodników. Ostatecznie stosunkiem głosów dwa do jednego Leonardo Mosquea (16-0, 9 KO) pokonał faworyzowanego Cheavona Clarke'a (10-1, 7 KO).

Francuz zaskoczył już w pierwszej rundzie. Przyjął prawy przeciwnika na blok i od razu odpowiedział swoim lewym sierpowym na szczękę. Trafił, poszedł za ciosem, bił przez gardę i powalił w końcu zranionego Brytyjczyka. Ten jeszcze w drugiej rundzie odczuwał skutki tamtych ciosów, ale w trzeciej to on zaczął trafiać prawym sierpowym za rękawicę, w okolice ucha. Od czwartego starcia zaczęła się ringowa wojna, najczęściej na środku ringu, w myśl zasady cios za cios w półdystansie. Mosquea zaimponował szczególnie twardą szczęką, bo przyjmował bez zmrużenia oka nawet najcięższe bomby Clarke'a, które innych by powaliły.

W jedenastym starciu Francuz przejął inicjatywę i zdawało się, że zaczyna przełamywać oponenta. Tymczasem to Brytyjczyk lepiej finiszował, wygrywając ostatnie trzy minuty. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 116:112 Mosquea, 117:113 Clarke i chyba najbliższe prawdy (nokdaun) 115:112 Mosquea.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.