GORILLA PRZED GROMDA 19 Z NOWYM TRENEREM: GOTOWY NA WYSOKIE TEMPO

- Przygotowuję się na bardzo długą piątą rundę i zabójcze tempo walki - mówi Paweł "Gorilla" Werszynin przed piątkową galą GROMDA 19. Kup PPV na GROMDA.tv.

W boksie gołe na pięści liczą się charakter i emocje. Czasem można przegrać pojedynek, to jest wkalkulowane w ten sport. Ale wojownik pozostaje wojownikiem i nigdy nie przejdzie obok walki. Fantastycznie w krajobraz GROMDY wpisuje się "Gorilla". To zawodnik z krwi i kości, który żadnemu rywalowi nie odmówi.

- Oczywiście, że porażka zabolała, ale było też wiele pozytywnych momentów, poza tym czułem radość i euforię. Jestem zadowolony z wielu aspektów techniczno-taktycznych. Jedynie rozczarowuje końcowy wynik - mówi 38-letni wojownik walk na gołe pięści.

Ubiegłorocznymi trzema zwycięskimi występami zapracował na miano ścisłej czołówki GROMDY. Wygrywał z takimi zawodnikami, jak "Scarface", "Capo” i "Siwollo". Pół roku temu przegrał w ostatniej, nielimitowanej rundzie ze "Słomką".

- Wniosków jest cała lista. Żałuję, że w 5. rundzie uciekł mi pomysł na walkę. We wcześniejszych rundach wcielałem w życie przygotowane akcje, więc można powiedzieć, iż wstęp miałem zrobiony. I szkoda, że do nich nie wróciłem - stwierdził pochodzący ze Zgierza Werszynin.

Paweł jest bardzo ambitnym zawodnikiem i jednocześnie kolejnym, który zdecydował się na zmianę narożnika, by robić dalsze postępy.

- Z Kamilem Krzemińskim znamy się jak łyse konie, to mój przyjaciel, ale obaj za bardzo emocjonalnie podeszliśmy do końcówki walki z Kubą Słomką. Teraz jestem jeszcze lepiej przygotowany, a Adrian Sagan uczestniczył w całym procesie treningowym. Podczas treningów zadaniowych poznał akcje, w których czuję się najlepiej – dodał.

W pojedynku z potężnie zbudowanym "Słomką", "Gorilla" był agresywny i szybki, dążył do półdystansu, ale czasem brakowało mu centymetrów…

- Pochwaliłem Kubę i jego trenera Roberta Walczaka, bowiem odrobili lekcję. "Słomka" trzymał się taktyki, wyczekiwał, a nie dążył do wymian. Pewnie gdybyśmy spotkali się wcześniej, tj. przed walką z "Capo", nie miałby tak wielu informacji o mnie. Próbowałem zmieniać kąt uderzeń, jednak rywal był za daleko. Już czułem, że cios dojdzie celu, a tymczasem brakowało tak niewiele.

- Jak Pan ocenia szanse Jakuba Słomki w starciu z jego imiennikiem "Jokerem" Szmajdą?
PW: Wydaje mi się, że Kuba Szmajda jest lepiej wyszkolony technicznie, ale taktycznie lepiej może wyglądać Kuba Słomka. Przegrałem ze "Słomką", więc jemu kibicuję, bo jeśli trafia się porażka, to lepiej z późniejszym mistrzem, który może pociągnąć mnie w górę. Chociaż nie mam nic osobistego do "Jokera".

- Czym "Słomka" zaskoczył "Gorillę" w walce niepokonanych Gromdziarzy?
PW: W pierwszej-drugiej rundzie wyczuwałem dystans, a od trzeciej czułem dużą radość. Mogła mnie trochę zaskoczyć konsekwencja Kuby w realizowania taktyki. Jeśli chodzi o jego warunki fizyczne, na sparingach walczyłem z dużymi i nie przysparzali mi problemów. Jednak oficjalna walka pokazała, że gabaryty "Słomki" miały znaczenie. Były chwile, że czułem jak pięść musnęła jego głowę. W powtórkach widziałem jednak, że potrafił bardzo ładnie się odchylać.

Opuchlizna zeszła i "Gorilla" bardzo szybko wrócił do treningów. Być może najtrudniejsza walka czeka go w piątek.

- Z dużymi oczekiwaniami czekam na piąty pojedynek na GROMDZIE. Do tej pory miałem grupę fajnych sparingpartnerów w Łodzi, a teraz doszli jeszcze kolejni bardzo mocni zawodnicy – zakończył Werszynin.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.