Większy i silniejszy Joseph Parker (35-3, 23 KO) chce zdetronizować Daniela Dubois (22-2, 21 KO). - Mistrzostwo będzie miało lepszy smak niż za pierwszym razem - nie ukrywa dawny champion World Boxing Organization.
Dubois zasiada na tronie IBF wagi ciężkiej. Starcie z Parkerem będzie dla niego drugą obroną tytułu. Pojedynek odbędzie się 22 lutego w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej.
- Nie mogę się już doczekać walki. Kiedy pierwszy raz zostałem mistrzem, byłem naprawdę młodym człowiekiem. Oczywiście cieszyłem i doceniałem ten moment, ale nie brałem tego wszystkiego na poważnie. Nie trenowałem jak należy i nie prowadziłem się poza ringiem jak powinienem. Bycie mistrzem w wieku 24 lat było wielkim osiągnięciem, ale zostanie nim po raz drugi będzie smakowało dużo lepiej. Dziś jestem już dojrzalszym mężczyzną, znalazłem odpowiedni balans tego wszystkiego i zrozumiałem wiele rzeczy. To więc idealny moment na to, by wyjść do ringu i znów zostać mistrzem świata - mówi Nowozelandczyk, dawny champion WBO w latach 2016-18. Po utracie pasa zmienił trenera na Andy'ego Lee, a trenerem od przygotowania fizycznego został George Lockhart.
- Jestem dziś w o wiele lepszym miejscu niż dawniej. Miałem swoje wzloty i upadki, ale po tych ciężkich treningach i ostatnich walkach czuję się pewny swego. Widzę też namacalne zmiany. Jestem silniejszy fizycznie niż kiedyś, mam niższe tętno i dużo lepiej biegam. Mój cel to odzyskanie tytułu mistrza świata. Za pierwszym razem chciałem zdobyć tytuł dla innych, dla moich rodaków, ojca, trenera, teraz jednak wszystko się zmieniło i patrzę na pewne sprawy inaczej. Chcę zostać podwójnym mistrzem wagi ciężkiej i robię to wyłącznie dla siebie oraz swojej rodziny, czyli żony i piątki dzieci. Niełatwo opuścić Nową Zelandię, rodzinę, i być poza domem przez dziesięć tygodni. Ale jestem zupełnie innym zawodnikiem niż ten, który sięgał po tytuł w 2016 roku, bardziej szczęśliwym, mam swój cel, a szczęśliwy zawodnik to groźny zawodnik - kontynuował Parker.
- Dubois notuje serię trzech dużych i ważnych zwycięstw. Będzie trudnym wyzwaniem, nabrał pewności siebie, ale jak każdy, on również ma swoje wady. Problem z nim polega na tym, że Daniel wyprowadza więcej ciosów od innych i są to bardzo mocne bomby. Muszę być więc bardzo ostrożny i dokładnie wybierać moment, w którym sam wyprowadzę swoje ciosy. Muszę też przeciwstawić mu swoją siłę, dlatego zamierzam wnieść do ringu od 115 do 120 kilogramów. Przy tym treningu, jaki robię teraz, nie stracę na szybkości czy wytrzymałości, będę za to silniejszy - zakończył Nowozelandczyk.