ROBERT PARZĘCZEWSKI: JESTEM CHĘTNY NA WALKI WYJAZDOWE
Zajmujący 6. miejsce w rankingu EBU wagi półciężkiej Robert Parzęczewski (32-2, 20 KO) spotka się w piątek w 10-rundowej walce z 13. w tym zestawieniu Carlosem Alberto Lamelą (8-4, 5 KO). To pojedynek wieczoru gali Olavoga Boxing Night w miejscowości Dziadowa Kłoda koło Oleśnicy. Transmisja w TVP Sport. W ringu zobaczymy także pretendenta do tytułu mistrza Europy Michała Leśniaka, Tomasza Nowieckiego i Klemensa Szczepaniaka.
- 30 listopada zmierzą się zawodnicy z TOP 15 rankingu europejskiego, a Pana rywalem będzie urodzony na Kubie reprezentant Hiszpanii Carlos Alberto Lamela.
Robert Parzęczewski: Obaj jesteśmy wysoko notowani na liście EBU, więc stawką pojedynku jest jeszcze lepsza pozycja w limicie 79,4 kg.
- Pańskim rywalem miał być ktoś z dwójki: Eros Seghetti - Lamela. Dlaczego wybór padł na zawodnika trenującego w Barcelonie?
RP: Zgodziłem się boksować z tymi wymienionymi pięściarzami. Włoch z dobrym rekordem 11-1, choć niżej sklasyfikowany w rankingu, najpierw się zgodził na walkę, a później długo się przedłużało podpisanie kontraktu.
- Do walki z Lamelą przystąpi Pan po zwycięstwie przez nokaut z Adrianem Valentinem. Przed pojedynkiem w Dzierżoniowie, bardzo pozytywnie wypowiadał się Pan o Słowaku.
RP: Adrian Valentin to twardy zawodnik, a mi jako pierwszemu udało się go „skruszyć” i wygrać przed czasem. Jeżeli chodzi o przebieg naszej walki byłem gotowy na mocny bój na całym dystansie.
- Patrząc na ostatnie dokonania Lameli, powinien być jeszcze lepszym przeciwnikiem niż Valentin?
RP: To się okaże. W tym roku Lamela stoczył dwie walki wyjazdowe z niepokonanymi zawodnikami: w Birmingham przegrał na punkty, zaś w Wiedniu wygrał przed czasem.
- Stawką były pasy EBU Silver w Austrii i WBC International w Anglii. Z kim ze swoich wcześniejszych rywali może Pan porównać Lamelę?
RP: Chyba z nikim. Jest wysoki jak np. Tomas Adamek czy Tim Cronin, twardy jak Adrian Valentin. Lamela ma 32 lata, a więc jest rok starszy ode mnie, wzrostem jesteśmy równi – po 186 cm.
- Wcześniej był temat pańskiej walki o pas EBU Silver z Mickaelem Diallo.
RP: Byłem gotowy na pojedynek z Diallo we Francji. Szykowałem się na niego, nr 10 w klasyfikacji EBU. Cieszę się i jestem wdzięczny promotorowi za zorganizowanie mi walki w Polsce w momencie, kiedy wysypała się wyjazdowa.
- W piątek 35. walka i prawie 12 lat boksowania zawodowego. To już potężny kapitał.
RP: Od dłuższego czasu jestem chętny na walki zagranicznie, nie zmieniłem zdania. Teraz najważniejsza jest najbliższa i na niej jestem skupiony.
- Na sparingi do Częstochowy przyjechali nowi pięściarze?
RP: Pomagali mi koledzy z Polski: Klemes Szczepaniak, który też będzie walczył na gali w Dziadowej Kłodzie, Krystian Buriański, Radosław Gorzelak, Maciej Drozdowski, bracia Witold i Maciej Liskowie i dwaj zawodnicy z boksu amatorskiego Wiktor Bartnik i Michał Pierzchała. Z Krystianem i chłopakami ze Szczecina już wcześniej też sparowałem, nawzajem sobie pomagaliśmy, a z pozostałymi pierwszy raz. Pod tą walkę zrobiłem 4 sparingi 10-rundowe, na każdej sesji było przynajmniej 2 zawodników, a na ostatnim 4.
- Na koniec najważniejsze pytanie o zdrowie?
RP: Do ringu wejdę zdrowy i gotowy. Jestem bardzo dobrze przygotowany.