WSPINACZKA KLEMENSA SZCZEPANIAKA PO DRABINCE RANKINGOWEJ
- Zwykle po kilku ładnych pojedynkach z mocnymi zawodnikami zaczyna się wspinanie po drabinie rankingowej. Ale zazwyczaj potrzeba około 10 walk, by mierzyć się z czołówką - mówi wicemistrz Polski wagi półciężkiej Klemens Szczepaniak (2-0, 1 KO), który w sobotę wystąpi na gali Olavoga Boxing Night w miejscowości Dziadowa Kłoda koło Oleśnicy. Transmisja w TVP Sport.
- Każde starcie to dla mnie okazja do nauki i doskonalenia się. Od początku kariery w boksie chcę być coraz lepszy i rozwijać swoje umiejętności. Wygrywanie przed czasem jest oczywiście ważne, ale nie jest jedynym sposobem na budowanie pozycji. Ważne jest, by w każdej walce prezentować profesjonalizm, solidną technikę i silny charakter – powiedział Klemens, który w andrzejkowy wieczór spotka się ze Słowakiem Janem Kneippem (2-1, 2 KO).
- Na początku kariery zawodowej nie zawsze mamy pełne informacje o rywalach. Ważne jest, aby być otwartym i dostosowywać się w zależności od sytuacji. Przygotowuję się na wszystko, niezależnie od tego, czy rywal jest leworęczny, praworęczny, jaki ma styl - przyznał pięściarz grupy Tymex.
Szczepaniak przyznaje, że warto analizować rywala indywidualnie, a nie tylko na podstawie wyników z innych walk. - Każdy pojedynek to inna historia, a wyniki często zależą od różnych czynników, jak: forma dnia, strategia czy specyfika starcia.
Do tej pory na profesjonalnych ringach wygrywał z Czechem Zdenkiem Peską i Litwinem Deimantasem Mickeviciusem. O tych pojedynkach mówi, że były cennym doświadczeniem.
- W boksie zawodowym nie ma jednoznacznej liczby walk, które gwarantują zdobycie awansu w rankingach, to zależy od wielu aspektów. Ważne jest też nie tylko czy wygrywasz, ale z kim. Zwycięstwa z Peską i Mickeviciusem pozwoliły mi wyciągnąć pewne wnioski na przyszłość. Litwin pokazał w ringu niezwykłą determinację i jestem zadowolony, że doszło do tej walki. Natomiast porównując, pojedynki w półfinałach i finale Mistrzostw Polski były bardzo wymagające, to były kolejne starcia w ramach turnieju, co wiązało się z fizycznym zmęczeniem. Wszystkie te starcia miały ogromny wpływ na moją pewność siebie. Z każdym kolejnym pojedynkiem czułem jak wzrasta moja motywacja i gotowość do stawiania czoła coraz silniejszym rywalom - stwierdził Klemens Szczepaniak. Jak wyglądają przygotowania do gali 30 listopada w Dziadowej Kłodzie?
- Intensywnie i bardzo solidnie. Po poprzedniej walce miałem dwa tygodnie odpoczynku, co wystarczająco pozwoliło mi się zregenerować. Nie potrzebowałem więcej czasu, bo jestem zdrowy i dobrze odżywiony. Trenuję codziennie, gdyż boks jest moją największą pasją i życiowym hobby. Nigdy nie czuję się tym zmęczony i kocham to co robię. Oprócz treningów, spędzam dużo czasu z rodziną, zwłaszcza z żoną. Ostatnio byliśmy w kinie na Gladiatorze II, polecam - dodał Szczepaniak.
Na zbliżającej się gali zobaczymy również Roberta Parzęczewskiego, Michała Leśniaka i Tomasza Nowickiego.