PANIE NA MEDAL - NIESAMOWITA WALKA TAYLOR Z SERRANO
Nie ma lepszej reklamy kobiecego boksu niż rywalizacja tych dwóch dziewczyn. Być może się już nie powtórzy. A Katie Taylor (24-1, 6 KO) i Amanda Serrano (47-3-1, 31 KO) przeszły do historii boksu pań.
Po pierwsze - obie są świetnie wyszkolone. Po drugie - mają większe "cohones" niż większość panów. A te dwadzieścia rund... palce lizać!
Jedyny minus jest taki, że w obu walkach trzeba było wskazać tę lepszą. Dziś znakomicie zaczęła Irlandka, łapała przeciwniczkę co chwilę na kontrę, lecz pięć sekund przed końcem rundy Portorykanka złapała ją lewym sierpem na brodę i mistrzyni "zatańczyła". Uratował ją gong. W drugiej rundzie jeszcze nie doszła do siebie, ale od trzeciej wróciła do gry i choć uderzała optycznie słabiej, to jednak częściej, w wydłużonych kombinacjach. Serrano zmagała się z głębokim rozcięciem łuku brwiowego, ale żadna z nich nie zamierzała zrobić kroku w tył.
Fantastyczne, zacięte i dramatyczne wymiany przez wszystkie rundy. W ósmej arbiter odebrał Taylor punkt za rzekomy atak głową, ale chyba dał się porwać kibicom, bo to ostrzeżenie było mocno naciągane... Walka trwała, obie panie przyjęły i zadały mnóstwo ciosów, a gdy zabrzmiał ostatni gong, nikt nie mógł być pewny werdyktu. Sędziowie byli jednak wyjątkowo zgodni, punktując 3x 95:94 na korzyść Irlandki, która tym samym obroniła pasy WBC/WBA/IBF/WBO wagi junior półśredniej.