JAMAINE ORTIZ WYGRYWA PRZED CZASEM
Jamaine Ortiz (18-2-1, 9 KO) był etatowym sparingpartnerem Wasyla Łomaczenki, z którym potem nieznacznie przegrał na punkty. Przegrał również z Teofimo Lopezem, ale tamten werdykt pozostawił już wiele kontrowersji. Dziś w nocy wrócił na zwycięską ścieżkę.
28-latek po dziewięciu miesiącach przerwy wrócił głodny boksu, a wszystko to odbiło się niekorzystnie na Cristianie Mino (24-10-2, 17 KO). Argentyńczyk już pod koniec pierwszej rundy po wydłużonej serii na głowę przy linach przyklęknął i dał się policzyć do ośmiu. Na szczęście dla niego zaraz potem zabrzmiał gong na przerwę.
Ortiz w drugiej rundzie położył rywala na deski prawym hakiem na żebra, a w trzeciej zafundował mu nokdaun prawym podbródkiem. Pojedynek zakończył się w czwartej odsłonie, gdy Amerykanin złamał w pół przeciwnika precyzyjnym lewym hakiem w okolice wątroby.
Każdy z mistrzów wagi junior półśredniej (63,5 kg) musi mieć się na baczności...
1. 9-10 (Szybkość na nogach i responsywność Ortiza + kontry, które dochodziły celu).
2. 9-10 (Proszę mi wskazać wygraną rundę Lopeza poza tym ciosem, który "włożył" w końcówce? Poza tym pełna kontrola i 10-9 Ortiz).
3. 9-10 (Pełna kontorla Ortiza - Lopez doprowadził 2-3 znaczące ciosy. Za mało.).
4. 10-9 (Lewy na 01:35 wygrał rundę + follow up. Ortiz z kontry coś próbował, ale nic tam czysto nie wchodziło).
5. 9-10 (Ortiz dalej robiący swoją walkę. Szybszy na nogach, bardziej precyzyjny w kontrach, frustrujący Lopeza).
6. 10-9 (Kontra w pierwszej minucie ze strony Lopeza, pressing choć niekoniecznie efektywny to efektowny. Robił zwyczajnie więcej).
7. 10-9 (Najlepsza runda Lopeza do tej pory - rozcięcie oczywiście głową).
8. 10-9 (Bardzo słaba runda z dwóch stron - słaba skuteczność w ciosach doprowadzonych. Lepsze wrażenie zostawił Lopez)
9. 9-10 (Odrodzenie Ortiza po kilku przegranych rundach. Drugi wiatr, pięknie chodzi lewa i żwawy na nogach. Nieuchwytny dla Lopeza, który w desperacji wyprowadza looping shots i ląduje na dupie ślizgająć się na wodzie z narożnika. Bardzo przekonująca runda Ortiza).
10. 9-10 (Lopez próbował naciskać i dostarczać mocne oraz bardziej znaczące ciosy, ale spełzło to na niczym. Ortiz znowu kontrolował walkę na nogach i przednią ręką. Nawet nie ma mowy o rundzie Lopeza).
11. 9-10 (Prawa Lopeza w pierwszej części walki oraz odpowiedź Ortiza parenaście sekund później równie przykuwająca oko. Ortiz znowu boksersko lepszy. Żwawy na nogach, kontrujący, dobrze reagujący na ofensywę Lopeza. Lopez z kolei po raz kolejny się cofa oddając cały ring rywalowi jakby go tam mocno potarmosił i był pewny wygranej rundy. Robił to któryś raz z rzędu dając się publiczności "wybuczeć" jakby chciał wywrzeć presję na Ortizie, który jednak nic sobie z tego nie robił i dalej boksował "swoje").
12. 9-10 (Runda Ortiza bez dwóch zdań. Lopez stawiający wszystko na jedną kartę nadziewa się raz po raz na kontry i macha rękoma w nadziei, że trafi, ale tylko parę ciosów dochodzi w tej rundzie. Pokaz defensywnego bosku ze strony Ortiza i świetne przygotowanie fizyczne mając takie nogi w 12 rundzie).
116-112 Ortiz. Można naciągnąć pod 115-113 maks jak się bardzo lubi Lopeza. Nic więcej. Werdykt to wałek bezapelacyjny (Steve Weisfeld 117-111 Lopez xD). Bardzo brzydko wyciągnięty za uszy Lopez w tej walce.
No, no - panie Tomku, rzetelna, gruntowna analiza.
Jakby mi się chciało tak jak mi się nie chce to bym góry chujem przenosił.