50-LETNI CORLEY, PORAŻKA HATTONA - ZBIÓR WYNIKÓW WALK CAŁEGO TYGODNIA
Nie był to może tydzień obfitujący w wielkie bokserskie emocje, odbyło się niemniej kilka pojedynków godnych odnotowania.
Zaczniemy od środy i od Nowego Jorku. Pisaliśmy już o tym przy okazji wygranej Konrada Kaczmarkiewicza - na tej samej imprezie drugie zwycięstwo z rzędu zanotował Jerry Forrest (28-6-2, 20 KO). Amerykanin wypunktował Earla Newmana (10-4-1, 7 KO) i zaraz powinien dostać kolejną większą szansę.
W piątek w Moskwie boksował Christian Hammer (27-12, 17 KO), ale Niemiec urodzony na terenie Rumunii ma już najlepsze lata za sobą. Tym razem na dystansie ośmiu rund wypunktował go Artem Susłenkow (11-0, 7 KO).
Podczas tej samej imprezy pokazał się Dmitrij Kudriaszow (27-6, 26 KO), który znokautował w trzeciej odsłonie Fernando Rodriguesa Jr (0-1), znanego w Polsce z gal KSW.
Massachusetts. Rashidi Ellis (25-1, 16 KO) był swego czasu w czołówkach rankingów kategorii półśredniej, ale po porażce z rąk Roimana Villi jego kariera nieco wyhamowała. "Speedy" wrócił w piątek, rozprawiając się w sześć minut z Brianem Damianem Chavesem (14-6, 5 KO).
W sobotę działo się głównie w Manchesterze. Znamy już dobrze wynik walki wieczoru Catteralla z Prograisem, ale wcześniej drugą porażkę z Jamesem Flintem (15-2-2, 3 KO) zanotował syn Ricky'ego Hattona - Campbell (14-2, 5 KO). Pojedynek znów był zacięty, lecz cała trójka sędziów ponownie wskazała na "Młodego Lwa" - 97:94, 96:95 i 96:94.
Swoją pozycję na zawodowstwie buduje Pat McCormack (6-0, 4 KO). Srebrny medalista olimpijski z Tokio wygrał wszystkie 10 rund w starciu z Williamsem Andresem Herrerą (16-4, 7 KO) z Argentyny.
W Buenos Aires wrócił brat Marcosa Maidany - Fabian (23-3, 17 KO), który zastopował w drugiej odsłonie Francisco Mercado (8-5, 3 KO). "TNT" nie jest może tak dobry jak jego starszy brat, ale jeszcze w maju boksował o tymczasowy tytuł WBC wagi półśredniej, ulegając Mario Barriosowi.
Na sam koniec raz jeszcze Stany Zjednoczone, a dokładniej Północna Karolina. DeMarcus Corley (52-36-1, 28 KO). "Chop Chop" dzierżył światowy tytuł już na początku XXI wieku, a dzisiaj, w wieku 50 lat, uległ jednogłośnie na punkty Michaelowi Williamsowi Jr (23-1, 15 KO).