Oscar De La Hoya uderzył we włodarzy Premier Boxing Champions, używając do tego przykładu Tima Tszyu (24-2, 17 KO).
"Złoty Chłopiec" wskazał, że Australijczyk został wystawiony na bicie przez relatywnie nieznanego rywala. Wymienił też szereg budowanych przez niego zawodników, których kariery mocno wyhamowały po przejściu pod skrzydła PBC.
- W ostatni weekend Tim Tszyu został rozbity w trzeciej rundzie przez dość nieznanego rywala. Mam do Tima wiele szacunku, uwielbiam tego gościa. To po prostu kolejny przykład fatalnego doboru oponentów w wykonaniu PBC.
- Cofnijmy się trochę w czasie. Niemal 10 lat temu, miałem w swojej grupie kilku zdrajców. Moja grupa Golden Boy Promotions zbudowała kilku czołowych pięściarzy PBC, takich jak Errol Spence, Deontay Wilder, bracia Charlo, Danny Garcia, Abner Mares, Leo Santa Cruz, a ta lista jest jeszcze dłuższa. Te nielojalne chujki z mojej firmy wyczekały, aż moim zawodnikom skończą się kontrakty, a potem podebrali ich do nowego tworu zwanego PBC. Poprzez setki miliony dolarów PBC próbowało przejąć bokserski biznes, ale ponieśli sromotną porażkę.
- Wszyscy ci chłopcy, których nam zabrano, byli pod naszym okiem na dobrej drodze do karier godnych Galerii Sław. Teraz z kolei walczą raz na trzy lata, PBC ich zrujnowało, to tonący okręt. Karma może potrzebuje czasu, ale zawsze wraca - podsumował były mistrz sześciu kategorii wagowych.