WILLIAM SCULL NOWYM MISTRZEM IBF W WADZE CANELO
William Scull (23-0, 9 KO) zdobył wakujący po Canelo tytuł mistrza świata wagi super średniej (76,2 kg) federacji IBF.
Meksykański gwiazdor wybrał lepiej płatną, a być może bezpieczniejszą walkę z Edgarem Berlangą. A powinien stoczyć obowiązkową obronę z ramienia International Boxing Federation z Kubańczykiem. Wobec jego decyzji władze IBF pozbawiły go tytułu mistrzowskiego, a do walki o wakujące trofeum wyznaczono Sculla i niepokonanego dotąd Władimira Sziszkina (16-1, 10 KO).
To była dobra, równa walka, z nieznaczną przewagą Kubańczyka. Nowy mistrz był zraniony w ostatniej rundzie, ale przetrwał kryzys i wygrał na kartach sędziów 115:113, 116:113 i 116:112.
Wcześniej na tej samej gali w Berlinie Vincenzo Gualtieri (23-1-1, 8 KO) - były mistrz świata wagi średniej, już w pierwszej odsłonie zmienił pozycję na mańkuta i lewym podbródkowym znokautował Ezequiela Herrerę (12-3-1, 6 KO).
Pojedynek bez wyraźnego faworyta na neutralnym gruncie. W Niemczech wiadomo Scull na punkty ogrywa Canelo, ale przy dobrym doborze sędziów np. w Las Vegas mogło by być różnie.
Nie ważne - osobiśćie uważam że w Las Vegas dałby radę bo ma profesjonalny team... W Niemczech to nie ma co nawet rozpatrywać - pewnie Canelo nie wie nawet gdzie są Niemcy, i pewnie zgubiłby się na lotnisku...