- W rewanżu muszę więcej i lepiej poruszać się w ringu - analizuje Dmitrij Biwoł (23-1, 12 KO), który dąży do rewanżu z Arturem Beterbijewem (21-0, 20 KO) za nieznaczną porażkę sprzed tygodnia.
To była unifikacja wszystkich czterech pasów wagi półciężkiej. Stosunkiem głosów dwa do remisu wygrał Beterbijew.
- Za mało się ruszałem i kontrowałem, w rewanżu musi być tego więcej, tak jak niegdyś boksował "Sugar" Ray Leonard. W końcówce okazałem się zbyt ostrożny. Mogłem zaboksować agresywniej, ale tego nie zrobiłem. Powinienem więcej się ruszać, ale być też bardziej agresywny w kontrach, tak jak Leonard przeciwko Haglerowi. On na moment stawał, bił kombinacją i znów uciekał, cały czas pozostając w ruchu. Beterbijew z pewnością bije dziś najmocniej w wadze półciężkiej, co wcale nie oznacza, że jest w tym limicie najlepszy. W mojej filozofii wszystko musi być perfekcyjne, a na pewno takie nie było w walce z Beterbijewem. Cały ten pojedynek w ogóle szybko mi minął, tak jakby rundy trwały po minucie. W pewnych momentach za długo myślałem i kalkulowałem. W rewanżu muszę po prostu dodać kilka elementów - powiedział Biwoł.
Nad Beterbijewem zawisła póki co obowiązkowa obrona z ramienia federacji IBF. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>