BIWOŁ CHCE BYĆ W REWANŻU JAK LEONARD W WALCE Z HAGLEREM
- W rewanżu muszę więcej i lepiej poruszać się w ringu - analizuje Dmitrij Biwoł (23-1, 12 KO), który dąży do rewanżu z Arturem Beterbijewem (21-0, 20 KO) za nieznaczną porażkę sprzed tygodnia.
To była unifikacja wszystkich czterech pasów wagi półciężkiej. Stosunkiem głosów dwa do remisu wygrał Beterbijew.
- Za mało się ruszałem i kontrowałem, w rewanżu musi być tego więcej, tak jak niegdyś boksował "Sugar" Ray Leonard. W końcówce okazałem się zbyt ostrożny. Mogłem zaboksować agresywniej, ale tego nie zrobiłem. Powinienem więcej się ruszać, ale być też bardziej agresywny w kontrach, tak jak Leonard przeciwko Haglerowi. On na moment stawał, bił kombinacją i znów uciekał, cały czas pozostając w ruchu. Beterbijew z pewnością bije dziś najmocniej w wadze półciężkiej, co wcale nie oznacza, że jest w tym limicie najlepszy. W mojej filozofii wszystko musi być perfekcyjne, a na pewno takie nie było w walce z Beterbijewem. Cały ten pojedynek w ogóle szybko mi minął, tak jakby rundy trwały po minucie. W pewnych momentach za długo myślałem i kalkulowałem. W rewanżu muszę po prostu dodać kilka elementów - powiedział Biwoł.
Nad Beterbijewem zawisła póki co obowiązkowa obrona z ramienia federacji IBF. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
Boże miej w opiece tą stronę kiedy przeczyta to rafałek
Na początku walki zebrał prawy sierp czysto na żebra i to mogło odebrać mu nogi.
Za szybko nie będzie chętny do rewanżu…
Raczej będzie chciał przeczekać Baterbijeva.
Podobnie jak pękł balonik Sugar Ray Leonarda, gdy przegrał w 1980 z Roberto Duranem. Albo Muhammada Aliego, gdy w 1973 przegrał z Joe Frazierem.
Ja to robię z zemsty, żyjąc na obczyźnie zobaczyłem jak wszyscy mają wywalone i wymawiają, piszą nazwiska obcych jak im się podoba. Zawsze wymagałem, aby wymawiano moje imię i nazwisko poprawnie, jednak już dałem sobie spokój i olałem to. Za to mam przyjemnoś gdy piszę sobie obce mi nazwiska jak mi się podoba , mnie to bawi i jest to moja słodka zemsta. W tutejszych mediach nawet nie zadadzą sobie trudu, aby poprawnie wymówić Iga Świątek .
Wynik końcowy: 115-113 na korzyść Bivola który wygrał rundy: 1,2,3,4,6,7,9
z czego bezdyskusyjnie i bardzo wyraźnie 1,2,3 i 9 - 7 była bardzo równa, 8 równa (raczej dla Bivola) 4 równa (raczej dla Artura.)
więc każdy wynik jast do przełknięcia.