FIODOR CZERKASZYN: ZWYCIĘSTWO PRZYBLIŻY MNIE DO CZOŁÓWKI
Już 26 października na gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night 36 w Zakopanem Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) zmierzy się z Argentyńczykiem Sebastianem Papeschim (22-4, 8 KO), a stawką pojedynku będzie pas WBC International w wadze średniej. - Ewentualna wygrana będzie przepustką do wielkich walk ze światową czołówką - ekscytuje się Czerkaszyn.
Dla Czerkaszyna będzie to trzeci występ w tym roku. Zawodnik grupy KnockOut Promotions udanie odbudował się po jedynej porażce w karierze w sierpniu ub. roku - najpierw w lutym w Białymstoku pokonał na punkty Kolumbijczyka Jairo Delgado, a w maju w Rzeszowie wygrał przez techniczny nokaut w 7. rundzie z Meksykaninem Jorge Cotą. Jak sam twierdzi, nie ma co czekać, tylko trzeba iść za ciosem.
- Po ostatniej walce odpoczywałem tylko dwa tygodnie i cieszę się z tego, bo na horyzoncie kolejny cel. Lubię taką częstotliwość walk, tym bardziej jak już znam przeciwnika i stawkę. Nie mogę doczekać się tego pojedynku - mówi Czerkaszyn, który stanie przed szansą wywalczenia pierwszego tytułu w karierze. Oczywiście WBC International nie jest pełnoprawnym tytułem mistrza świata, lecz wygrana wywinduje zawodnika w rankingach.
- Byłem już mistrzem Europy w Muay Thai, to było dla mnie ogromne przeżycie, ale teraz czas na następny krok. Po raz pierwszy powalczę o trofeum w boksie. W stawce jest pas WBC International, a zwycięstwo może przybliżyć mnie do światowej czołówki. Stawiam sobie ambitne cele, cieszę się, że promotorzy dają mi takie szanse, inwestują we mnie i zapewniam, że ich nie zawiodę - zapowiada.
Przeciwnikiem Fiodora będzie Sebastian Papeschi z Argentyny, dla którego również będzie to trzeci pojedynek w tym roku. Pięściarz noszący ringowy przydomek "Obietnica" w marcu pokonał jednogłośnie na punkty Eduardo Bloisego, a w sierpniu znokautował w 5. rundzie Diego Ramireza. Do tej pory tylko dwukrotnie walczył poza Argentyną: w Panamie i Kazachstanie.
- Rywal jest leworęczny i zawsze jest trudno znaleźć odpowiednich sparingpartnerów. Ale udało nam się ściągnąć kilku mańkutów i wraz z trenerem pracujemy nad odpowiednią taktyką. Przed tą walką przesparowałem około 200 rund i czuję, że jestem w dobrej formie - zapewnia.
Papeschi zajmuje obecnie 31. miejsce w rankingu WBC wagi średniej. Fiodor po dwóch wygranych w 2024 roku awansował na 20. pozycję (jest także na 8. miejscu w rankingu WBO, a w IBF – na 13.). Zwycięstwo nad Argentyńczykiem niemal na pewno da Czerkaszynowi awans do czołowej piętnastki, co oznacza, że nabędzie prawa pretendenta do tytułu mistrza świata. W teorii więc, w każdej chwili będzie mógł otrzymać ofertę walki o mistrzowski pas. By to wszystko się ziściło, najpierw trzeba wygrać pod Tatrami.
- Czasem już sobie wizualizuję pas na moich biodrach, ale wiem, że nie można wybiegać w przyszłość, tylko trzeba skupić się nad tym, co tu i teraz. Kariera sportowca jest krótka i trzeba wycisnąć z niej maksimum. Mam 28 lat, stoczyłem już dużo walk i mam spore doświadczenie. Byłem w różnych tarapatach, ale to tylko mnie wzmocniło. Jestem gotowy na wielkie wyzwania - podsumowuje Czerkaszyn.
Na karcie walk wystąpią między innymi Michał Cieślak (26-2, 20 KO), Piotr Łącz (10-0, 7 KO) i Laura Grzyb (10-0, 3 KO). Transmisja w TVP Sport.