Dobry promotor działa kilka kroków naprzód. A Frank Warren to elita w tej dziedzinie już od kilku dekad.
Liam Cameron (23-6-1, 10 KO) zaskoczył już w czerwcu. Co prawda sędziowie stosunkiem głosów dwa do jednego wskazali na mocno faworyzowanego Lyndona Arthura, ale zdaniem wielu - niesłusznie. Właśnie dzięki tamtej walce pięściarz z Sheffield, wyjątkowo bokserskiego miasta, dostał szansę w sobotę w Rijadzie.
Cameron częściowo ją wykorzystał, remisując techniczną decyzją po pięciu rundach z kreowanym przez niektórych na nową gwiazdę wagi półciężkiej Benem Whittakerem (8-0-1, 5 KO).
Szef grupy Queensberry Promotions zareagował błyskawicznie. Już zdążył związać się kontraktem promotorskim z Cameronem, a w planach jest oczywiście doprowadzenie do rewanżu z Whittakerem, wicemistrzem olimpijskim z Tokio (2021).