Frazer Clarke (8-1-1, 6 KO) dziś rano, nieco później niż zakładano, wrócił do domu z Arabii Saudyjskiej. Brązowy medalista olimpijski wagi super ciężkiej (2021) musiał przejść na miejscu, w Rijadzie, operację.
Potężny prawy sierpowy Fabio Wardleya (18-0-1, 17 KO) nie tylko dał mu zwycięstwo przez nokaut w pierwszej rundzie, ale i odesłał rodaka do szpitala. Tam Clarke przeszedł operację szczęki oraz kości policzkowej. Nie był to skomplikowany zabieg, jednak nastąpiła potrzeba przeprowadzenia go jak najszybciej, jeszcze na miejscu.
33-letni Clarke będzie musiał teraz solidnie odpocząć od boksu, z kolei Wardley już zapowiedział, że w przyszłym roku chce zapolować na jeden z mistrzowskich pasów królewskiej kategorii. A przypomnijmy, że przed rozpoczęciem zawodowej kariery nigdy wcześniej nie startował w boksie olimpijskim! No ale z takimi warunkami fizycznymi (196 centymetrów, około 110 kilogramów) i "petardą" w rękach można wojować...