Być może są braki techniczne, ale Fabio Wardley (18-0-1, 17 KO) na pewno potrafi bardzo mocno uderzyć. Na własnej skórze przekonał się o tym Frazer Clarke (8-1-1, 6 KO).
Wardley już w pierwszej rundzie odprawił bardziej utytułowanego rywala, rewanżując się mu za wcześniejszy remis. Prawy sierp wyrządził duże szkody.
Clarke - brązowy medalista olimpijski (2021) wagi super ciężkiej trafił po wszystkim do szpitala z diagnozą złamania kości policzkowej.
- Zawsze modlę się przed walką o zdrowie dla mnie i mojego rywala. Mam nadzieję, że wszystko z nim będzie OK - komentował na gorąco Wardley.
- Teraz chcę mistrzowskich pasów. Moim celem jest tytuł mistrza świata wagi ciężkiej - dodał tryumfator.