WARDLEY ODESŁAŁ CLARKE'A DO SZPITALA
Redakcja, TNT Sports
2024-10-13
Być może są braki techniczne, ale Fabio Wardley (18-0-1, 17 KO) na pewno potrafi bardzo mocno uderzyć. Na własnej skórze przekonał się o tym Frazer Clarke (8-1-1, 6 KO).
Wardley już w pierwszej rundzie odprawił bardziej utytułowanego rywala, rewanżując się mu za wcześniejszy remis. Prawy sierp wyrządził duże szkody.
Clarke - brązowy medalista olimpijski (2021) wagi super ciężkiej trafił po wszystkim do szpitala z diagnozą złamania kości policzkowej.
- Zawsze modlę się przed walką o zdrowie dla mnie i mojego rywala. Mam nadzieję, że wszystko z nim będzie OK - komentował na gorąco Wardley.
- Teraz chcę mistrzowskich pasów. Moim celem jest tytuł mistrza świata wagi ciężkiej - dodał tryumfator.
Ależ masakra.
Śmiejesz się czy piszesz serio? To co tam się wydarzyło było serio.
Nadal myślę, że surowy osiłek trafi na kogoś mocniejszego typu Bakole czy Zhang i to będzie jego limit.
*
*
*
Ten podbródek, który zebrał idąc po swoje był niepokojący. On szedł na wariata tam. To jest niebezpieczne i zgadzam się z tym twierdzeniem. Miłej Niedzieli kolego.
Najzwyczajniej Clark został odcięty od rzeczywistości gdy zawisł na tych linach i jeszcze mu gębę wygręciło
Niezłego spustoszenia musiał tam Wardley narobić.
O znakomitych technikach albo "super ograch" w stylu Usyka, Fury'ego czy Dubois szkoda gadać. Nie ta liga. Za to chętnie obejrzałbym Wardleya z Dilianem Whyte, Torrezem juniorem albo nawet Andym Boczkiem Ruizem. Nie pogardziłbym zestawieniem z Hrgoviciem a gdyby można było to starcie zorganizować jakoś wirtualnie, to również z Joe Joycem. Pojedynek byłby zapewne fascynujący, ale nie chcę większej destrukcji biednego Joe.