WYPADLI ZA RING, SĘDZIOWIE PODLICZYLI KARTY - TYLKO REMIS WHITTAKERA
Niespodziewane i dramatyczne zakończenie walki Bena Whittakera (8-0-1, 5 KO) z Liamem Cameronem (23-6-1, 10 KO).
Szybszy, bardziej nieprzewidywalny i utalentowany Whittaker, kontra twardy, atakujący Cameron. Więcej pokazywał wicemistrz olimpijski, ale dziś przekonaliśmy się, że wcale nie jest tak nieosiągalny, jak niektórym mogło się wydawać. Cameron kilka razy trafił mocno prawym sierpowym na górę, a jeszcze częściej sięgał swoim lewym hakiem pod prawy łokieć. Nieznaczną przewagę miał faworyt, ale mocniejsze ciosy zadawał jego rywal.
Niemal równo z gongiem kończącym piątą rundę opierający się o liny Ben i atakujący Liam złapali się w klinczu i... wypadli poza ring. Ochrona zdążyła ich złapać, ale nie uchroniło to Bena przed kontuzją prawej nogi. Walka musiała być przerwana. Sędzia uznał to za przypadkowe zdarzenie, a "punktowi" podliczyli swoje karty.
Gdy anonser ogłaszał werdykt, faworyt walki zjeżdżał do szatni na wózku. Sędziowie punktowali 58:57 Whittaker, 58:57 Cameron i 58:58. A więc remis!
Co do wypadnięcia z ringu to wyglądało ono jakby było zrobione celowo. Nie wydaje mi się żeby dobrym pomysłem było tutaj podliczanie punktów po zaledwie 5 rundach z 12. Wielu zawodników też czesto po prostu oddaje pierwsze rundy, więc takie zagrywki mogą zyskać na popularności.
Ta jego pajacerka dobra była na ogórków, dziś dostał trochę lepszego ogórka i już komplikacje.
W internecie na jakimś filmiku już z niego robili drugiego RJJ i Princea Naseema.
Podejrzewam że jego to i Parzęczewski czy Stępień mogli by zlać.
Benny Quit-taker, ktoś napisał na YouTube :D
tu na forum też już było sporo takich tekstów, pisałem wtedy tak "Tylko że Roy był w stanie pajacować ze ścisłym topem, a Ben na razie z czwartą setką. I to jest ta różnica, o której warto pamiętać, bo już tu był stawiany obok Benavideza czy Morrella. Ja na razie widzę gościa z warunkami na cruiser, ale uderzeniem na półśrednią...".