MASSEY MA DZIŚ PRZETESTOWAĆ OPETAIĘ
Jack Massey (22-2, 12 KO) skazywany jest na pożarcie, ale on chce dziś zrzucić Jai Opetaię (25-0, 19 KO) z tronu IBF wagi junior ciężkiej.
- Naprawdę mam problem z tym, że inni mistrzowie nie chwytają tych szans obiema rękami i nie dążą do unifikacji tak jak ja - przekonuje Opetaia. Ale przecież Chris Billam-Smith (20-1, 13 KO) - mistrz WBO, i Gilberto Ramirez (46-1, 30 KO) - champion WBA, spotkają się w unifikacji 16 listopada. - Na pewno jestem dobrze przygotowany na Masseya, bo na sali podczas treningów zawsze daję z siebie wszystko i gonię za bólem - dodał Australijczyk.
- Oglądając jego walki widać, że Opetaia to bardzo dobry zawodnik i jest świetny w tym co robi, jednak z drugiej strony pojawia się pytanie, z kim on dotąd tak naprawdę się mierzył? Jedynym wartościowym rywalem był tak naprawdę jedynie Mairis Briedis. I były to dwie ostatnie walki Briedisa, który nie był już w szczycie kariery. Na pewno fajnie się go ogląda, boksuje efektownie i jest dobry w tym co robi, lecz poza Briedisem wciąż pozostaje trochę niesprawdzony. Musi się wykazać, a ja będę dla niego mocnym testem. Powiem "sprawdzam" i przekonamy się, jak naprawdę jest mocny - zapowiada Massey, do niedawna mistrz Europy na granicy 90,7 kilograma.